W piątek 2 listopada pracownicy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy zostali sterroryzowani z użyciem broni krótkiej. Sprawa zakończyła się na szczęście bez ofiar, bydgoskie pogotowie przyznaje jednak, że do aktów agresji dochodzi coraz częściej.
Do zdarzenia doszło po wezwaniu ratowników medycznych do osoby poszkodowanej. Okazało się, że życie tej osoby nie było zagrożone, natomiast mężczyzna który wcześniej wezwał pogotowie, zaczął mierzyć w kierunku ratowników medycznych z broni krótkiej. Dzięki profesjonalizmowi ratowników udało się przekonać napastnika do złożenia broni i zażegnać niebezpieczną sytuację. Napastnikiem zajęli się później policjanci.
Agresja to współczesny problem ochrony zdrowia, ale głównie właśnie ratownictwa medycznego. Każdy kto pracuje w systemie Państwowe Ratownictwo Medyczne, spotkał się nie raz z agresją słowną i fizyczną ze strony pacjenta, jego kolegów lub rodziny. Popychanie, uderzanie, opluwanie to pokaz braku szacunku dla ludzi niosących pomoc na „pierwszej linii”, dla ludzi ratujących ludzkie zdrowie i życie. To przejaw głupoty! Coraz częściej atakujący posiadają przy sobie również niebezpieczne narzędzia np. nóż, czy broń. Ratownicy medyczni, pielęgniarki i lekarze, już nie tylko podnoszą wiedzę merytoryczną i praktyczną związaną z wykonywanym zawodem, ale coraz częściej uczą się samoobrony, lub zaopatrują prywatnie w środki przymusu bezpośredniego np. w gaz pieprzowy. Praca medyków w ratownictwie staje się z dnia na dzień coraz bardziej niebezpieczna i staje się zwodem podwyższonego ryzyka – czytamy w komunikacie Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Bydgoszczy, wydanym po piątkowym zajściu – W Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w 2017 roku odnotowano 18 przypadków naruszenia nietykalności cielesnej ratownika medycznego. W tym roku do końca października wysłano do odpowiednich organów około 19 wniosków o ściganie sprawcy napaści na członka zespołu ratownictwa medycznego.