W Domu Polskim odbyła się we wtorek sesja poświęcona pamięci Żołnierzy Wyklętych. Podczas ponad dwugodzinnej dyskusji rozmawiano o Polsce po 1945 roku, z narzuconym przez komunistów rządem, która nadal miała też swój rząd na obczyźnie. Kilkadziesiąt metrów od Domu Polsku grupa kilku działaczy Obywateli RP natomiast protestowała.
– Podjęli się wyzwania obrony Polski. Często kroć tracili życie i rodziny, byli bardzo brutalnie represjonowani, często z tego więzienia wychodzili ze złamanym zdrowiem. My poprzez właśnie takie święta jak 1 marca – Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, oddajemy cześć i honor przedstawicielom niepodległościowego podziemia zbrojnego – mówił dr Marek Szymaniak z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Dom Polski w tym czasie wypełniony był po brzegi, wśród uczestników wydarzenia byli zaproszeni potomkowie Żołnierzy Wyklętych: dr Romuald Rajs i Jerzy Gadzinowski.
W tym samym czasie w amfiteatrze przy ulicy Mostowej odbywał się protest kilku przedstawicieli Obywateli RP, oficjalnie przeciwko ojcu dr Rajsa – Romualdzie Rajsie pseudonim Bury. Atakowany był również m.in. mjr. Zygmunt Szendzielarz ,,Łupaszka”. Były to te same osoby, które 1 marca brały udział w przepychankach z uczestnikami obywatelskich obchodów Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych przy skwerze Leszka Białego. Z głośników puszczane były głośno pieśni, w tym również patriotyczne. W czasie przemówień zarzucano podziemiu niepodległościowemu mordowanie ludności cywilnej, w tym również mordy na Żydach. Wszystko przebiegało jednak tym razem spokojnie, terenu pilnowało przynajmniej kilkunastu umundurowanych policjantów, a mogło nawet kilkudziesięciu.
,,Są tacy co twierdzą, że w 1945 roku mamy do czynienia już z Polską niepodległą”
Wróćmy jednak do Domu Polskiego. Doktor Szymaniak mówił o pułapce stosowania relatywizmu – Z jednej strony za rzecz oczywistą uznaje się podjęcie przez Polaków walk w obronie swojej ojczyzny 1 września 1939 i 17 września, gdy po Niemcach napadli nas sowieci. Zwróćcie jednak państwo uwagę, że rok 1944-1945 w przestrzeni publicznej uznawany jest za moment zakończenia II wojny światowej i z uwagi na fakt, że Polska była przedstawicielem koalicji antyhitlerowskiej, zamknięcie pewnego etapu walki o niepodległość, poprzez wyłonienie się nowej państwowości – wyjaśniał pracownik Muzeum II Wojny Światowej – Rok 1944, ani 1945 nie przyniósł Polsce niepodległego bytu, więc nie zakończył walki o niepodległą ojczyznę walki rozpoczętej w 1945 roku, co nie przeszkadza części osób uważać, że Polska tzw. ludowa, była jakimś elementem polskiej państwowości. W sytuacji, kiedy polskie władze przebywają na uchodźstwie, nie mają możliwości powrotu w całości do kraju. Mamy do czynienia z sytuacją, że polskich niepodległościowców walczących w strukturach państwa podziemnego, część zostaje porwana do Moskwy, osądzona – wspomniany już dzisiaj gen. Okulicki jest tam zamordowany. A inni przedstawiciele podziemia niepodległościowego są mordowani w katowniach na terenie całego kraju i zakopywani, częstokroć w do dzisiaj nie znanych miejscach.
W sesji udział wzięli również udział: radna Grażyna Szabelska, dr Przemysław Wójtowicz z IPN, ks. dr Jacek Brakowski z fundacji ,,Drużyna Mieszka” oraz Józef Żernicki.
Romuald Rajs ,,Bury”
Postać przeciwko której czczeniu protestowali Obywatele RP została w październiku 1949 roku skazana na śmierć pod zarzutem pacyfikacji wsi oraz zabójstwa furmanów. Wyrok ten unieważniony został już po śmierci kpt. Rajsa, we wrześniu 1995 roku -W uzasadnieniu postanowienia o unieważnieniu wyroków skazujących R. Rajsa i K. Chmielowskiego Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego stwierdził, że wszystkie działania obu skazanych „zmierzały do realizacji celu nadrzędnego, jakim był dla nich niepodległy byt Państwa Polskiego (…) Miały one na celu zapobieżenie represjom wobec bliżej nieokreślonej liczby osób prowadzących walkę o niepodległy byt Państwa Polskiego”. Zdaniem tego Sądu rozkazy wydawane przez R. Rajsa i K. Chmielowskiego zostały określone w uzasadnieniu tego postanowienia, jako „stan wyższej konieczności, który zmusił ich do podjęcia działań nie zawsze jednoznacznych etycznie” – czytamy na stronie internetowej Instytutu Pamięci Narodowej. Jednym z powodów jakie miały doprowadzić do pacyfikacji białoruskich wsi miał być odczuwalny w tamtym okresie konflikt pomiędzy Polakami i Białorusinami oraz współpraca tych drugich z władzą sowiecką
Trzeba więc wyjaśnić, iż „Bury” podejmował walkę w ramach ogólnopolskiego powstania antykomunistycznego, w której drugą stroną byli sowieci i komuniści, do których należeli zabici mieszkańcy wymienionych wsi. Za wolnej Polski byli oni działaczami i współpracownikami Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi deklarującymi chęć oderwania Podlasia i Białostocczyny od Macierzy, by włączyć te polskie ziemie do Związku Sowieckiego. Za sowieckiej okupacji ci sami ludzie byli współpracownikami sowieckiego kontrwywiadu wojskowego Smiersz (Smiert Szpionam) oraz NKWD ścigającego „wrogów władzy radzieckiej” – czytamy z kolei w oświadczeniu, pod którym podpisał się m.in. dr Romuald Rajski.