Kilka dni temu wiceminister Jerzy Kwieciński wskazywał na zagrożenie utraty funduszy unijnych przez województwa, które w jego opinii zbyt wolno je wdrażają. Najwyższa kwota zagrożona jest w kujawsko-pomorskim – ponad 178 mln euro, czyli ponad 0,5 mld zł. Były wicemarszałek Sejmu Radosław Sikorski uważa, że ta aktywność wiceministra Kwiecińskiego jest szkodliwa dla Polski.
W swoim wystąpieniu na konwencji wyborczej kandydata na prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego, były marszałek nawiązał do korespondencji jaką prowadził z komisarz unijną Elżbietą Bieńkowską, która miała oświadczyć – Publiczne wypowiedzi przedstawicieli rządu, poddające w wątpliwość wiarygodność i skuteczność samorządów regionalnych w wykorzystaniu funduszy unijnych, nie tylko w sposób jaskrawy nie pokrywają się z rzeczywistością, ale co istotniejsze, osłabiają pozycję negocjacyjną Polski w dyskusji nowym budżetem Unii po 2020 roku.
Dalej Bieńkowska miała stwierdzić – To działanie rządu jest sprzeczne z polską racją stanu.
Radosław Sikorski na konwencji Koalicji Obywatelskiej podkreślał, że wybory samorządowe są ważne, bowiem mogą dać sygnał Europie, że obywatelskość jest w Polsce silna, a to ma znaczenie przy negocjowaniu ostatniego wieloletniego budżetu Unii Europejskiej do 2027 roku, w którym Polska po raz ostatni ma szanse na pozyskanie pieniędzy na duże projekty rozwojowe. Sikorski wskazał, że pozycja Polski w tych negocjacjach jest słaba chociażby z powodu obaw Brukseli o polska praworządność – Łamią praworządność i powodują, że Europa wprowadza do budżetu zapisy, że może być on obcinany wobec krajów, które łamią zasady praworządności.