Kilka miesięcy temu o Inowrocławiu zrobiło się głośno za sprawą ustaleń funkcjonariuszy CBA, iż w wyniku afery fakturowej doszło do wyłudzenia ponad 100 tys. zł z kasy miasta. Prezydent Ryszard Brejza od samego początku wskazuje miasto jako poszkodowanego w tej sprawie, zdaniem kandydata PiS na prezydenta Inowrocławia, Ireneusza Stachowiaka, jest jednak dość pobłażliwy w stosunku do bohaterów tej afery.
Przestępczy proceder miał polegać na wypłacaniu pieniędzy z kasy miasta Inowrocławia w oparciu o faktury za fikcyjne faktury. Część faktur najprawdopodobniej była również podrobiona. Proceder funkcjonował, bowiem zamieszani w niego byli pracownicy wydziału odpowiedzialnego za promocję i kulturę.
– Prezydent publicznie oświadczył, że wykorzysta wszystkie możliwości, aby odzyskać ukradzione środki publiczne. Jednocześnie dotychczas (miał na to blisko rok) nie wystąpił nawet do prokuratury i Policji o zabezpieczenie majątkowe na mieniu osób podejrzanych w aferze fakturowej. To niezwykle istotne, ponieważ takie wystąpienie zabezpieczałoby interes miasta na wypadek gdyby podejrzani chcieli np. sprzedać część majątku – podkreśla Ireneusz Stachowiak, kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Inowrocławia. Stachowiak zarzuca również prezydentowi Brejzie iż pracownikom wobec których toczy się postępowanie prokuratorskie, pozwolił odejść z pracy z porozumieniem stron, zamiast zastosować zwolnienie dyscyplinarne.
Stachowiak jako mieszkaniec Inowrocławia zwrócił się w piątek do Policji i CBA o zabezpieczenie mienia ruchomego bohaterów tej afery.