W ogólnopolskich mediach za sprawą zjawiska smogu pojawiły się reportaże poświęcone wykorzystaniu dronów do walki z tym zjawiskiem. Bezzałogowe statki powietrzne wyposażone w małą stacje badawczą mają pomagać w niektórych miastach w wykrywaniu trucicieli. Jak przyznaje jednak komendant bydgoskiej Straży Miejskiej, dobrze to wygląda tylko w telewizji czy w gazecie, bowiem w praktyce drony są mało pomocne.
W ostatnich dniach Straż Miejska w Bydgoszczy przedstawiła radnym sprawozdanie za pracę w roku 2017. Radny Tomasz Puławski w trakcie komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego pytał o problematykę walki ze smogiem. Wcześniej komendant Marek Echaust przyznał jednak, że jest to dopiero któryś na liście priorytet bydgoskich strażników – Jak się pojawiła tzw. ,,smogomania” w mediach to liczba zgłoszeń od mieszkańców nam wzrosła – przyznał. Mowa o zgłoszeniach bydgoszczan, którzy podejrzewają, iż w ich sąsiedztwie spalane są substancje zatruwające powietrze. Straż Miejska wszystkie te zgłoszenia badała, głównie jednak stwierdzana spalanie węgla o złych parametrach. Komendant Echaust nie wspominał jakobyśmy mieli problem z nagminnym paleniem np. plastikowych butelek i innych śmieci. Choć w strażnicy mieli stwierdzić przypadek naruszenia przepisów przez przedsiębiorcę zajmującego się utylizacją odpadów, który postawił spalić je taniej w piecu.
– Jeżeli chodzi o drony to są one bardziej medialne, ale jak się na nie patrzy z perspektywy dowodowej to są mało skuteczne – ocenił komendant Marek Echaust – Dla stwierdzenia indywidualnego naruszenia pobierany jest popiół.
Po tych słowach można przyjąć, iż w Bydgoszczy zakup albo wynajem specjalistycznego drona, raczej w najbliższym czasie nie wchodzi w grę.
Monitoring działa
Komendant Straży Miejskiej poinformował radnych, że z roku na rok spada liczba wykroczeń ujawnianych za pomocą monitoringu wizyjnego. W jego opinii oznacza to, że rozbudowa sieci monitoringu skutkuje tym, że jest bezpieczniej.
W okresie zimowym jednym z głównych priorytetów Straży Miejskiej w Bydgoszczy jest zajmowanie się osobami bezdomnymi, które są przy mrozach szczególnie zagrożeni. W Bydgoszczy monitorowanych jest około 810 miejsc, w których przebywają osoby bezdomne. Jeżeli chodzi o rok 2017 dokonano wobec bezdomnych ponad 4,5 tys. interwencji – chociażby dowożąc do schroniska. Jak zaznacza jednak komendant Echaust, niektórymi osobami zajmowano się kilkukrotnie, stąd też nie można traktować tej liczby jako wykładni dotyczącej skali bezdomności w Bydgoszczy.