Antypolska operacja NKWD z lat 1937-1938 jest cały czas mało znaną częścią historii, znajdujacą się w cieniu Katynia. Było to ludobójstwo które pochłonęło przynajmniej 120 tys. niewinnych ofiar. Zdaniem ks. Marka Ristau naszym obowiązkiem jest pamiętanie również o tych ofiarach.
W ubiegłym roku z inicjatywy kibiców Zawiszy na cmentarzu przy al. kard. Stefana Wyszyńskiego stanął krzyż upamiętniający ofiary tzw. operacji polskiej NKWD. Stanął on dokładnie w miejscu pamięci, gdzie tabliczki przypominają o wszystkich miejscach kaźni narodu polskiego z rąk nazistów i komunistów. Dzisiaj pod tym krzyżem rozpoczęły się Bydgoskie Dni Kresowe.
– Ten mord jest może mniej znany niż mord katyński, ale przecież przewyższa liczbę ofiar, dlatego tym bardziej musimy o tych ofiarach pamiętać, aby pamięć o nich nigdy nie wygasła – mówił ks. Marek Ristau, który następnie poprowadził modlitwę w ich intencji.
Prowadzący zgromadzenie radny Stefan Pastuszewski wspomniał, że tamta czystka z lat 1937-1938 kończyła rewolucję bolszewicką – W trakcie tej czystki miano wymordować ostatnich kontrrewolucjonistów.
Znacznie więcej szczegółów dotyczących tego ludobójstwa przedstawił dr Przemysła Wójtowicz z Instytutu Pamięci Narodowej – Operacją która pochłonęła największą liczbę ofiar, była tzw. operacja Polska. Nazwa wynika z rozkazu nr 00485, który został wydany 11 sierpnia 1937 roku, który stwierdzał, że na terenie Związku Sowieckiego Polacy zorganizowali tajną organizację szpiegowską.
– Polaków podejrzanych o funkcjonowanie w tej organizacji należy zlikwidować – tłumaczył dr Wójtowicz. Rzekoma konspiracja okazała się jednak tylko pretekstem do przeprowadzenia na masową skalę ludobójstwa. Zginąć można było bowiem tylko i wyłącznie za bycie Polakiem.
Zdzisław Cisowski w imieniu Stowarzyszenia Charytatywnego ,,Wschód” oficjalnie podziękował środowisku kibiców Zawiszy za zaangażowanie w promowanie pamięci o ofiarach operacji polskiej NKWD.
,,Ostatni bojar białoruski”
Wymordowani w czasie tego ludobójstwa Polacy byli mieszkańcami Związku Radzieckiego, gdyż tak przebiegła granica ustalona traktatem ryskim. Osobą, która szczególnie cierpiała z powodu tych ustaleń był Edward Woyniłłowicz, który na ziemi mińskiej zostawił majątek ziemski, gdzie przez wieki żyła polskość. Los sprawił, że ostatnia lata życia Woyniłłowicz spędził w Bydgoszczy. W sobotę 16 czerwca przypadła dokładna 90-ta rocznica jego śmierci.
Po uroczystościach na cmentarzu przy al. kard. Stefana Wyszyńskiego, część uczestników udała się na skwer imienia Edwarda Woyniłłowicza, u zbiegu ulic Chodkiewicza i Ogińskiego, aby oddać mu hołd.
Szerszy życiorys Woyniłłowicza – Zapomniany ostatni bojar białoruski
Za tydzień druga odsłona
W tym roku Bydgoskie Dni Kresowe przebiegają w dwóch odsłonach. W przyszłą niedzielę odbędzie się druga ich część przy parafii św. Urszuli Ledóchowskiej na Miedzyniu. Rozpoczną się one Mszą Świętą sprawowaną od godziny 10:30. Tym razem większy nacisk będzie położony na upamiętnienie ofiar zbrodni z Wołynia.