Data 1 września na stałe wpisała się w naszą świadomość jako wspomnienie wybuchu II wojny światowej. I choć większość z nas o tamtych wydarzeniach wie z lekcji historii, opowiadań starszych pokoleń, czy innych publikacji, to trudno wyobrazić sobie tego dnia Bydgoszcz bez uroczystości. U nas obowiązek pamięci jest szczególny, bowiem propaganda hitlerowska wydarzenia z naszego miasta próbowała wykorzystać do pokazania Polaków jako agresorów.
Jak stało się tradycją ostatnich lat, uroczystości odbyły się na Cmentarzu Bohaterów Bydgoszczy, gdzie spoczywają pomordowani jesienią 1939 roku, tutaj znajduje się również symboliczny grób prezydenta Leona Barciszewskiego, któremu Niemcy nie dali nawet prawa do godnego pochówku, wyrzucając w tajemnicy jego ciało.
– Niemiecka dywersja, polityczna prowokacja, kłamstwo mające usprawiedliwić zbrojną napaść na Polskę – mówił dzisiaj prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. W dniach 3 i 4 września wybuchła w Bydgoszczy dywersja niemiecka, zbrojne wystąpienie mniejszości niemieckiej przeciwko wojskom polskim. Doszło do walki, były ofiary po obu stornach. Później propaganda przedstawi to jednak jako ,,krwawą niedzielę”, rzekomą eksterminacje Niemców przez Polaków – Po przejęciu Bydgoszczy przez hitlerowców zaczęły się masowe egzekucje – przypomniał prezydent. Przez kolejne tygodnie Niemcy wymordują tysiące Polaków i Żydów.
– Prawie każdego dnia, każdego tygodnia, ubywają z naszych szeregów – mówił płk. Bogdan Jagodziński, prezes Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych, nawiązując do powolnego odchodzenia na wieczną wartę uczestników II wojny światowej – Kilka czy kilkanaście dni żegnaliśmy prawie ostatniego powstańca warszawskiego – nawiązał do śmierci gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego. Jeszcze w poniedziałek w Bydgoszczy miała miejsce ostatnia droga innego uczestnika II wojny światowej, a później podziemia antykomunistycznego, mjr. Alojzego Gładykowskiego. Sam płk. Jagodziński przyznał, że nie wie czy będzie mu dane uczestniczyć w kolejnej uroczystości.
Po oddaniu salwy honorowej, złożono również kwiaty pod tablicą upamiętniającą żołnierzy bydgoskiego Batalionu Obrony Narodowej. Żołnierze ci po bitwie nad Bzurą dostali się do niewoli narodowej. 22 września zostali rozstrzelani w Boryszewie pod Sochaczewem, pod zarzutem rzekomego uczestnictwa w ,,krwawej niedzieli”, choć fizycznie nie było ich na terenie Bydgoszczy w czasie niemieckiej dywersji.