Co drugi ,,ban” na polskim Facebook-u niezasadny?

Jesienią 2016 roku głośno zrobiło się o zablokowaniu przez serwis Facebook redaktora naczelnego ,,Super Expressu” Sławomira Jarzębowskiego, który umieścił na Facebook-u plakat zapraszający na Marsza Niepodległości, ale nie z intencją promocji tego wydarzenia, bowiem umieścił również dopisek „Podobno za umieszczenie tego, fb zawiesza konto. Zobaczymy”. Wpis był proroczy, bowiem Jarzębowski został ukarany tymczasowym banem.

 

Od tego czasu niby zmieniła się sytuacja, bowiem o problemie braku pluralizmu na Facebook-u oficjalnie zaczęło mówić Ministerstwo Cyfryzacji. W listopadzie 2018 roku Ministerstwo Cyfryzacji zawarło z Facebook-iem oficjalne porozumienie na utworzenie tzw. punktu kontaktowego. To wydarzenie było reklamowane jako pionierskie, bowiem było to pierwsze tego typu porozumienie na świecie. Punkt kontaktowy, to w praktyce dodatkowa instancja odwołania się od decyzji Facebook-a – jeżeli ten serwis zablokuje polskiemu obywatelowi konto bez podania przyczyny lub nie rozpatrzy standardowego odwołania w ciągu 72 godzin, możemy odwołać się od blokady za pośrednictwem punktu kontaktowego. Z praktyki pierwszych miesięcy funkcjonowania tego rozwiązania wynika, że co druga sprawa kierowana do punktu kontaktowego jest rozpatrywana po myśli użytkownika.

 

1 marca br. w Bydgoszczy odbywał się Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Wydarzenie było promowane na Facebook-u za pomocą plakatu. Jak się dowiadujemy w pewnym momencie plakaty zostały pousuwane, natomiast po jakimś czasie zostały zablokowane konta. Do dzisiaj ,,banem” objęty jest profil ,,Bydgoscy Patrioci”. Oficjalnego powodu zablokowania plakatu nie znamy, domyślać się można, że przyczyna jest podobna jak w przypadku zakazanego plakatu w 2016 roku. Na materiale promocyjnym pojawiło się bowiem małe logo Obozu Narodowo-Radykalnego.

 

W mediach ONR jest zazwyczaj przedstawiany negatywnie, ale z punktu widzenia polskiego prawa jest to legalnie działająca organizacja, zapisana w Krajowym Rejestrze Sądowym jako stowarzyszenie. Tym samym objęta ustawowym nadzorem. Gdyby działalność tego Stowarzyszenia naruszała prawo, wówczas zgodnie z prawem powinna zostać zdelegalizowana. Negatywne opinie mają zatem tylko i wyłącznie charakter subiektywny. Z racji tego, że sprawa sprawia wrażenie problemu systemowego, zwróciłem się do ministra cyfryzacji o interpretacje, czy wolno umieszczać grafiki z logiem ONR na Facebook-u.

 

Odpowiedzi telefonicznie udzielił mi pracownik gabinetu ministra Karol Manys, który co prawda do samego pytania się nie odniósł, ale zachęcał do korzystania z funkcjonalności tzw punktu kontaktowego, a także zapewniał, iż minister Zagórski wciąż prowadzi rozmowy z Facebook-iem, na rzecz zapewnienia pluralizmu w tym medium społecznościowym. Poinformował mnie też, iż średnio połowa spraw trafiających do punktu kontaktowego jest rozpatrywana pozytywnie.

 

Rozpatrzenie każdego odwołania kosztuje zawsze czas, dodatkowo skorzystanie z punktu kontaktowego wymaga posiadanie aktywnego profilu zaufanego na platformie E-PUAP2 co jest zawsze uciążliwością, która sprawia, że wiele osób z tej możliwości nie korzysta. Wskazałem, że być może problemem są algorytmy analizujące umieszczaną przez internautów treść, stąd też powinniśmy dążyć, aby przez ich poprawę do punktu kontaktowego nie trafiały podobne sprawy. Jak się dowiedziałem, wiele uwag zgłaszanych przez polskich internautów, będzie przedmiotem rozmów pomiędzy ministerstwem a Facebook-iem. Póki co jak widzimy, cały czas daleka droga w kwestii doprowadzenia do pluralizmu poglądów w mediach społecznościowych.

 

Post Scriptum

Dzisiaj Parlament Europejski uchwalił dyrektywę o prawach autorskich i jednolitym rynku cyfrowym, ochrzczoną przez internautów jako ACTA2. Duże wątpliwości budzi artykuł 17 tej dyrektywy, który nakłada odpowiedzialność dla właścicieli serwisów za treści publikowane przez użytkowników. Przy dużych serwisach, a nawet średnio-małych, taka weryfikacja będzie wymagała stworzenia algorytmów, które będą ,,pilnowały użytkowników”. Wysoki wskaźnik uwzględniania odwołania za pośrednictwem punktu kontaktowego pokazuje, jak algorytmy często potrafią się mylić.