Czas pokaże, czy politycznie jesteśmy dojrzalsi jako naród

Jak spojrzymy na temperaturę sporu politycznego przez cztery ostatnie lata, chociażby na kryzys, który zostanie zapamiętany poprzez okupację sali sejmowej, to można mieć powód do niepokoju. Jednak to jest przeszłość, którą nie musimy już żyć, czy przyszłość może przynieść nową jakość w polskiej polityce? Ostatni tydzień pokazuje, że tak, bowiem wielu polityków pokazało, że jest ku temu wola. Czas pokaże, czy była to chwilowa refleksją związana ze Świętem Niepodległości, czy faktycznie politycznie jako Polacy jesteśmy już dojrzalsi.

Ci, co stoją na czele Rzeczypospolitej, mają zachować te dwa przepisy Platona: pierwszy, tak strzec dobra swych obywateli, iżby we wszystkich swoich czynnościach nań się oglądali, zapomniawszy o własnym pożytku; drugi, czuwać z równą troskliwością nad całą Rzecząpospolitą, aby poświęcając swe starania jednej jakiej części, innych nie opuszczali. Rząd Rzeczypospolitej, równie jak opieka, sprawowany być ma ku pożytkowi tych, którzy są poruczeni, a nie tych, którym jest poruczony. Ci, o mają na pieczy jedną tylko część obywateli, inne zaniedbują, wprowadzając do Rzeczypospolitej najszkodliwszą zarazę, rozterki i niezgodę, za czym idzie, (…) że mało kto dba o wszystkich. – pisał ponad 2 tysiące lat temu rzymski polityk Marek Tuliusz Cyceron, który też przestrzegał przed budowaniem sławy politycznej przez podział – Takich rozruchów wielki obywatel, godzien pierwszego Rzeczypospolitej miejsca, unikać i nimi się brzydzić będzie.

 

Powyższy cytat wywodzący się z dzieła Cycerona pt. ,,O powinnościach”, prezentuje już nie pamiętam który raz, ale uważam, że mądre, ponadczasowe wzorce należy przypominać wielokrotnie, w szczególności gdy w polityce brakuje prawdziwych autorytetów. Na Cyceronie natomiast przez kilka wieków kształtowała się polska myśl polityczna, to właśnie m.in. od niego zaczerpnęliśmy zamiłowanie do Rzeczypospolitej, do rozumienia państwa jako rzeczy wspólnej wszystkich obywateli.

 

W poniedziałek obchodziliśmy 101. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Wiele wypowiedzi polityków tego dnia miało charakter konsolidacyjny. Warto zacytować myśl zastępcy prezydenta Bydgoszczy Michała Sztybla, wypowiedzianą niespełna tydzień temu, na Placu Wolności – Ignacy Daszyński, Roman Dmowski, Wojciech Korfanty, Ignacy Paderewski, Józef Piłsudski, czy Wincenty Witos. Zwróćmy uwagę, jak z perspektywy ponad 100 lat, ludzi którzy mieli zupełnie inne poglądy, reprezentowali zupełnie inną ideologię, zestawiamy w jednym panteonie bohaterów polskiej wolności. Nie ma znaczenia ideowa odmienność, liczy się ocena po 100 latach, jak to ważne, żeby spojrzeć inaczej na bieżącą politykę.

Przypomniał on, że ojcowie niepodległości politycznie często byli podzieleni, niekiedy widoczne były większe antagonizmy między nimi, niż ma to miejsce obecnie, ale z perspektywy upływy wieku oddajemy im dzisiaj honor i szacunek. Oprócz tego bowiem, że ich politycznie wiele dzieliło, to właściwie więcej ich łączyło, wszystko to co zawierało się w tym co dzisiaj nazwiemy ,,Niepodległa Polska”. Warto dzisiaj, aby każdy z uczestników życia publicznego zadał sobie pytanie, jak się swoją aktywnością przyczyni na kolejny wiek. Czy odda w służbie Polsce wielkie usługi, nawet jeżeli nie przyniosą one nam sławy sprawiającej, że za sto lat będziemy pamiętani, czy przyczynimy się bardziej do rozruchów i podziałów, których według Cycerona wielki obywatel Rzeczypospolitej powinien się wystrzegać.

 

 

– Poglądy można mieć i trzeba je mieć, bo jeżeli ktoś ich nie ma to nie powinien tutaj zasiadać. Zasiadacie tu państwo właśnie dlatego, że te poglądy macie. One są bardzo często wyraziste, one są bardzo często mocne i głębokie, niektórzy używają słowa radykalne. Ja proszę żeby język debaty nie był radykalny, żeby był to język szacunku – mówił dzień później, na inaugurację Sejmu IX kadencji prezydent Andrzej Duda, który w swoim wystąpieniu wielokrotnie mówił o potrzebie zmiany języka debaty parlamentarnej. Często jest tak, że w przemówieniach padają wielkie słowa, o których szybko wszyscy zapominają. Będąc w środę w Sejmie odniosłem wrażenie, że w tym wypadku tak nie było, bowiem odniosłem wrażenie, że małe gesty w celu zmiany języka debaty politycznej przejawiały niemal wszystkie opcje, jakby pojawiło się przekonanie u wszystkich, że coś trzeba zmienić. Rozmawiałem z posłami różnych opcji i w większości była widoczna nadzieja, że będzie w tej kadencji więcej dialogu. Bydgoski poseł Jan Szopiński mówił, że wyczuł na sali plenarnej ,,ducha porozumienia”.

 

Nie zawsze odzwierciadlały tą konsolidację przekazy medialne, które rządzą się swoimi prawami, czyli np. poszukiwaniem sensacji. Wiele osób może pierwsze posiedzenie nowej kadencji zapamiętać chociażby przez pryzmat jednej posłanki, która ślubowała z szalikiem z napisem ,,Konstytucja”. Były to jednak marginalne incydenty, które też tak były postrzegane wśród wielu posłów, a to od nich zależy, czy w polskiej polityce zmieni się coś na lepsze.

 

W środę doszło też do być może kluczowego na najbliższe 4 lata rozstrzygnięcia w Senacie, wyboru na funkcję marszałka Senatu senatora opozycji. Taką sytuację, gdy w Senacie większość ma opozycja do rządu w Polsce ma miejsce po raz pierwszy. Z jednej strony może wywoływać to ryzyka, że współpraca izb parlamentu – Sejmu i Senatu nie będzie najlepsza, ale z drugiej też nieść nadzieje, że więcej decyzji dotyczących naszego życia będzie zapadać w konsolidacji. Osobiście liczę na mądrość posłów i senatorów, że powezmą lekcję z mądrości Platona, którą przybliżył Cyceron, że rozpoczynająca się kadencja będzie zapamiętana jako wyjątkowa od tej najlepszej strony.