Mecze derbowe rządzą się swoimi prawami, przed takim meczem nie większego znaczenia kto jest wyżej w tabeli. W meczu na bydgoskim szczycie faworytem był Chemik, będący spadkowiczem z III ligi, wygrał natomiast wysoko mający niezbyt udane wejście w sezon Zawisza.
Co można powiedzieć o środowym meczu na Glinkach, że pierwsza i druga połowa były zupełnie inne. Pierwsza odsłona meczu należała do gospodarzy, którzy na boisku byli zdecydowanie lepszym zespołem, Zawisza od czasu zagrał z kontry, ale nie wychodziły z tego sytuacje bramkowe. Takich kilka miał natomiast Chemik. W 27 minucie bliski zdobycia prowadzenia był Michalski. Najważniejszy akcent w pierwszej połowie należał jednak do Zawiszy, Artur Cielasiński dogrywa w pole karne do Wojciecha Ruczyńskiego, który w dość trudnej sytuacji odbija ją od bramkarza, wtedy dobija Korneliusz Sochań i wpada pierwszy gol. Patrząc na przebieg pierwszej połowy, prowadzenie Zawiszy dość przypadkowe.
Druga połowa to już zupełnie inny mecz, niebiesko-czarni przez jej większość kontrolowali grę, a przy tym dość dobrze się bawili. W 63 minucie po kontrze Patryk Straszewski podwyższa prowadzenie gości. Siedem minut później, tuż po wejściu na boisku Tomasz Żyliński, będąc blisko narożnika boiska uderza z trudnego kąta, a piłka wpada do bramki. Zawisza prowadzi już 0:3. Na dobicie rywala, Straszewski uderza w słupek, ale piłkę dobija Tomasz Presj i tym samym ustanawia wynik spotkania. Chemik pod koniec próbował zdobyć gola honorowego, piłka trafiła nawet w sklepienie bramki, zabrakło jednak szczęścia.
{youtube}rPbaEX4u5z0{/youtube}
Chemik Bydgoszcz – Zawisza Bydgoszcz
44 minuta – Korneliusz Sochań
64 minuta – Patryk Straszewski
70 minuta – Tomasz Żyliński
82 minuta – Tomasz Prejs
Po 6 kolejkach prowadzi Pomorzanin Toruń, Zawisza z dorobkiem 10 punktów jest 6, tyle samo punktów ma Chemik. Możemy zatem uznać, że Zawisza jest obecnie najwyżej sklasyfikowaną bydgoską drużyną, nie licząc wicelidera Sportisu Łochowo z gminy Białe Błota.