Gdy zaczynamy bohatersko walczyć z problemami, które sami sobie stworzymy (opinia)



Fot: Bartosz Bieliński

Okres kampanii wyborczej rządzi się swoimi prawami, co doskonale rozumiem. Problem jednak w tym, że stan kampanijny trwa już kilkanaście miesięcy, a nie łudźmy się, że w niedziele wszystko się zakończy, bo kolejne miesiące batalii wyborczej przed nami. Nie sprzyja to jednak rzeczowej dyskusji i działaniom na rzecz rozwoju miasta, bowiem gdy większość przeżywa emocje wyborcze, nie ma komu specjalnie skupiać się na sprawach merytorycznych. Weźmy chociażby Strategię Rozwoju Bydgoszczy – o tym szerzej jednak później.

Jakiś czas temu pisałem o paradoksie tej kampanii wyborczej, gdy dla Komisji Europejskiej głównym przeciwnikiem nie jest wcale PiS, ale Wiosna Roberta Biedronia. PiS natomiast wojuje głównie z Konfederacją. Obserwuje, że spór rządzącej Bydgoszczą Koalicji Europejskiej (Obywatelskiej) z Wiosną zaczął przekładać się na funkcjonowanie miasta. Każdy kto śledzi politykę zapewne zauważył wzajemne ,,uprzejmości” pomiędzy tymi komitetami. Przez kilka lat prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz odmawiała patronatu nad paradami równości, teraz gdy pierwsze sondaże dawały Wiośnie poparcie powyżej 10% to nagle związany z tą samą formacją prezydent Rafał Bruski poczuł potrzebę patronowania nad takim marszem w Bydgoszczy, choć doskonale pamiętam, jak w kampanii samorządowej miał problem z określeniem się co do tej sprawy. Marsz Równości to już od tygodnia historia, do specjalnego zgorszenia jak straszono nie doszło, choć frekwencje tego wydarzenia tworzyły nastoletnie dziewczyny, co budzi u mnie mieszane odczucia.

 

Teraz pojawił się pomysł powołania Bydgoskiej Rady ds. Równego Traktowania, na niespełna półtora tygodnia przed wyborami, zapewne jak to zawsze bywa wyszło to akurat teraz przypadkowo i w żadnym wypadku nie ma na celu zachęcać elektoratu Wiosny do Koalicji Europejskiej. Taki przypadek. Rada ma się zajmować m.in. opiniowaniem projektów uchwał przyjmowanych przez Radę Miasta oraz ogólnie monitorować i analizować zjawiska dyskryminacji. Czy zatem z tego wynika, że obecnie przyjmowane przez radnych akty prawne się tego dopuszczają? W mojej opinii sugeruje to już, że radni mogą niezbyt staranie do tego zagadnienia podchodzić. Przy okazji ostrzegam właścicieli pubów, które np. wpuszczają osoby powyżej 26 roku życia, że mogą być przedmiotem posiedzeń tego zespołu. Zanosi się, że z walki z problemami, które sami sobie wymyślimy, będziemy mieli ciekawe igrzyska. Szkoda tylko, że kampania wyborcza wchodzi tak głęboko w funkcjonowanie samorządu.

 

Oczywiście administracja rządowa też swoje działania planuje trochę jakby pod kampanie wyborczą. Przedstawienie przez wojewodę ,,sukcesów rządu” na konferencjach, na które akurat przypadkiem przychodzą kandydaci PiS na europosłów, to już raczej na nikim nie robi większego wrażenia. Do kart historii kampanii wyborczych być może wpisana będzie niedawna uroczystość przekazania przez NFZ Wodom Polskim budynku, z którego ta druga instytucja już i tak od roku korzysta.

 

Wróćmy do strategii…

Od blisko dwóch lat toczą się pracę nad aktualizacją Strategii Rozwoju Bydgoszczy do 2030 roku. Pierwotnie ten dokument miał być zaktualizowany już w ubiegłym roku, ale nie udało się nadążyć za harmonogramem. Obawiam się, że do końca bieżącego roku się to też nie uda, co więcej – mam obawy, czy w ogóle powstanie projekt będący punktem wyjściowym do dalszych konsultacji. Nie ma się jednak czemu dziwić, skoro jesteśmy zajęci ,,tropieniem dyskryminacji”.

 

Byłem zwolennikiem, aby mimo wszystko doprowadzić do aktualizacji tej Strategii już w ubiegłym roku, bo aktualizacja jest potrzebna. Nie potrzebujemy jednak pisania nie wiadomo jak wielkich elaboratów, a do tego z mojej obserwacji – prowadzą pracę, lecz aktualizacji kluczowych celów strategicznych. Od czasu do czasu podnoszony jest temat terminalu przeładunkowego w Emilianowie, mamy państwowego inwestora, powstaje spółka celowa, ale my tego zadania nie zapisaliśmy nawet w strategii.

 

Nie muszę wyjaśniać, że taka atmosfera nie służy Bydgoszczy. Jeszcze kilka lat temu mieliśmy działania ponad podziałami politycznymi, teraz tego nie ma. Do takiego stopnia pochłonął nas spór.