W środę radny Rady Miejskiej w Inowrocławiu Dobromir Szymański zawnioskował do prezydenta Bydgoszczy, wraz z młodzieżówką Prawa i Sprawiedliwości o utworzenie w Bydgoszczy społecznych lodówek, miejsc gdzie mieszkańcy mogliby zostawiać nadmiar żywności, z którego skorzystać mogliby potrzebujący. Wcześniej o swoim wspaniałym pomyśle powiadomił media.
Młody radny żalił się też, że z takim samym wnioskiem wyszedł do prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzy, ale ten nie był zainteresowany.
W Bydgoszczy miejsca, gdzie można przynieść nadmiar żywności istnieją już od kilku lat, są to tzw. jadłodzielnie, w których dyżurują wolontariusze. Ostatnio otwarto kolejną jadlodzielnie w Starym Fordonie.
Jedną z jadłodzielni prowadzi wiceprzewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy Ireneusz Nitkiewicz, jej koszty funkcjonowania pokrywa z diety radnego. Skoro radny Szymański dotarł z inicjatywą dotarł do Bydgoszczy, być może zainspiruje się bydgoskim radnym i postanowi w podobny sposób utworzyć jadlodzielnie w Inowrocławiu. Społecznie potrzebujący inowrocławianie zyskaliby na tym.