Kandydat Koalicji Obywatelskiej na posła, wiceprzewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy Ireneusz Nitkiewicz, na dzisiejszej konferencji prasowej przedstawił problemy osób niepełnosprawnych oraz osób opiekujących się niepełnosprawnymi . W jego opinii wiele rzeczy można przy dobrej woli zrealizować, stąd też zapowiedział zajęcie się tymi problemami, w przypadku objęcia mandatu posła.
Dokładniej, to problemy przedstawili towarzyszący mu goście, poruszająca się na wózku Anna oraz opiekująca się niepełnosprawnym synem Monika.
– Wiele osób niepełnosprawnych jest w pełni sprawnych intelektualnie – wyjaśnia Anna, która jako osoba poruszająca się na wózku pracuje jako tłumacz – Myślę, że potencjał osób niepełnosprawnych jest w dużej mierze niewykorzystany.
Proponuje ona z jednej strony większe wsparcie państwa dla przedsiębiorców tworzących miejsca pracy dla niepełnosprawnych, ale także programy przekwalifikowania się niepełnosprawnych, którzy na skutek wypadku nie mogą dalej pracować w sposób jaki robili to wcześniej.
– Ja w momencie, kiedy znalazłam się na wózku, to zobaczyłam co to znaczy mieszkać w bloku bez windy – wskazuje na bariery architektoniczne. Pojawił się postulat, aby gdzie tylko to jest możliwe tworzyć zewnętrzne windy.
– Widzicie ile problemów jest jeszcze do zrobienia. Wiele z nich w skali ogólnopolskiej to są niewielkie nakłady finansowe – ocenił kandydat Ireneusz Nitkiewicz.
Nitkiewicz proponuje również wdrożenie tzw. opieki doraźnej, czyli opieki nad niepełnosprawnym w czasie, gdy jego opiekun udaje się np. do lekarza, bowiem obecnie wielu opiekunów żyje rytmem osoby niepełnosprawnej.
– Takie coś funkcjonuje w Trójmieście. Samorządy nie są jednak na większą skale tego udźwignąć, jeżeli budżet państwa nie będzie partycypował. To co mówi Monika, żyjąc rytmem osoby niepełnosprawnej – często te osoby nie mają nawet czasu wyjść do lekarza, zadbać o własne zdrowie, a wiemy, że często podnoszenie tej osoby, codzienna pielęgnacja, powoduje mocne uszczerbki na zdrowiu. Te osoby powinny mieć też taki czas, żeby wyjść na kawę, żeby iść do kina – podkreśla Nitkiewicz.