Kujawsko-Pomorski Transport Samochodowy to spółka wojewódzka zajmująca się przewozami autobusowymi głównie w północnej i wschodniej części województwa kujawsko-pomorskiego. Przewoźnika charakteryzuje przestarzały tabor autobusowy oraz przynoszenie strat. Nic więc dziwnego, że pojawiały się głosy o potrzebie jej prywatyzacji. Ostatnio nawet marszałek Piotr Całbecki uznał, że jej funkcjonowanie jeszcze na rynku to cud.
– Nie będziemy udawać fikcji, że realizujemy zadania publiczne, bo ich nie realizujemy konkurując z prywatnymi przewoźnikami, tzw. busiarzami, którzy podbierają nam pasażerów – powiedział na poniedziałkowej sesji Sejmiku Województwa, marszałek Piotr Całbecki – W takich warunkach to i tak cud, że ta nasza spółka jeszcze funkcjonuje.
K-PTS powstał w wyniku konsolidacji PKS-ów z: Włocławka, Inowrocławia, Lipna i Brodnicy.
Zdaniem marszałka problemem dla bytu jest brak sprecyzowanych przepisów prawa, tak jak to ma miejsce już przy przewozach kolejowych. W takich, jego zdaniem ,,nieuporządkowanych” warunkach, spółka wojewódzka ma problem z walką o pasażera. W opinii marszałka najlepszym rozwiązaniem byłoby przyjęcie przepisów na wzór niemiecki i nadanie Samorządom Województwa uprawnień do prawa na udzielanie wyłączności przewoźnikom na danej trasie oraz udzielania koncesji.
Marszałek nie wyklucza, że jak sytuacja będzie się utrzymywać, to poprosi Sejmik Województwa o zgodę na sprywatyzowanie tego przewoźnika.
W ostatnim czasie na osłabienie konkurencyjności K-PTS wpłynęły działania starostwa powiatowego w Lipnie, które postanowiło organizować na swoim terenie konkurencyjne wobec K-PTS przewozy.