Obszar Łęgnowa będący w zasięgu oddziaływania środowiska byłych zakładów chemicznych Zachem, nazywany jest ,,ekologiczną bombą zegarową”, niektórzy uważają, że jest to największa bomba ekologiczna w Polsce. Niepokoi to mieszkańców Łęgnowa, a także ekologów, bowiem istnieje zagrożenie, że skażenia dostaną się do Wisły, a potem nawet do Bałtyku, co będzie problemem międzynarodowym.
W programie obrad środowej sesji Rady Miasta Bydgoszczy zaplanowano dyskusję o tym problemie. Dzisiaj wojewoda Mikołaj Bogdanowicz na konferencji prasowej tłumaczył, dlaczego nie skorzysta z zaproszenie na sesję a wśród wielu powodów znalazły się takie kwestie jak brak sformułowania w piśmie od przewodniczącej Rady Miasta – ,,Szanowny Panie”.
– Zasady zapraszania nas na tą sesję pozostawiają wiele do życzenia i nie są to zasady jakie powinny obowiązywać pomiędzy władzą rządową i samorządową – mówił wojewoda Mikołaj Bogdanowicz, który następnie podkreślał – Rada Miasta nie jest recenzowania pracy wojewody. Od tego jest pan premier i minister spraw wewnętrznych.
Wojewoda nawiązał zatem do stanowiska Rady Miasta z ubiegłego roku kierowanego do premiera, w którym domagano się jego odwołania z powodu opóźniającej się egzekucji tartaku. Nie było to jedyne nawiązanie do tego zdarzenia na tej konferencji prasowej – Przypominam, że jedną z pierwszych uchwał Rady Miasta Bydgoszczy w tej kadencji, był apel o odwołanie Wojewody Kujawsko-Pomorskiego, zupełnie nieuzasadniony.
Wojewoda zarzucał, że podczas sesji w styczniu współpracownicy prezydenta Rafała Bruskiego, mieli na temat Zachemu wyrażać nieprawdziwe opinie. Rzeczowa debata nie była jednak możliwa, bowiem konieczny byłby w niej udział przedstawicieli instytucji państwowych. Tych jednak jutro najprawdopodobniej ponownie zabraknie. Nie zapowiada się zatem na rzeczową debatę, ale na dalsze przerzucanie się oskarżeniami przez Urząd Miasta i Urząd Wojewódzki przez konferencje prasowe bądź oświadczenia.
Wojewoda przedstawił dzisiaj też inne zarzuty – Zaproszenia są bez podstawowych elementów. Współpracuję z wieloma samorządami, z wieloma instytucjami, nawet niekiedy nieprzychylnymi, ale ,,Szanowny Panie” i ,,z poważaniem”, brakuje na dokumentach ze strony Rady Miasta. Taki element drobny, ale świadczący o dobrych zasadach, ale ja sobie na to nie pozwalam.
W kwestii merytorycznej
Na konferencji prasowej z udziałem wojewody, udało się jednak też przebić z tematyką nie związaną z jego konfliktem z bydgoskim samorządem – Powód problemów jakie mamy dzisiaj na Zachemie to prywatyzacja Zachemu, a następnie brak jednego odpowiedzialnego za ten teren. Rozproszenie właścicieli działek, zarządzającym działkami jest również miasto Bydgoszcz. Gdyby nie ta prywatyzacja, to dzisiaj mielibyśmy poważnego partnera, który by wiele problemów rozwiązywał – mówił wojewoda Mikołaj Bogdanowicz, nawiązując do prywatyzacji Ciech.
{youtube}KWDAYlAhq2g{/youtube}
Dyrektor RDOS Maria Dombrowicz poinformowała o rozpoczynającej się w przyszłym roku remediacji z wartego 93 mln zł projektu unijnego.
Planowane jest też przeprowadzenie w toku tych działań nowych badań – Na podstawie wyników badań, które będą przeprowadzone, będzie możliwe wybranie najlepszego scenariusza – mówił wiceprezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska Dariusz Wrzos, który przewodniczył powołanemu przez wojewodę zespołowi eksperckiemu ds Zachemu. Wrzos wyraził rekomendację, że w związku z potrzebą przeprowadzenia nowych badań, jego formuła się wyczerpała. Nie zapadły jeszcze decyzje o rozwiązaniu zespołu.