NIK: Bydgoszcz zbyt późno podjęła się identyfikacji potencjalnych zanieczyszczeń



W lutym do prezydenta Bydgoszczy Najwyższa Izba Kontroli skierowała wystąpienie pokontrolne, w którym wskazuje na kilka uchybień Wydziału Zarządzania Kryzysowego w zakresie identyfikowania zanieczyszczeń w ziemi, w okresie po upadku zakładów chemicznych Zachem.

Na początek należy wyjaśnić, iż była to przeprowadzona w Urzędzie Miasta kontrola dotycząca szerokiego zakresu zanieczyszczeń gleby, nie tylko kwestii pozachemowskiej, ale chociażby powstających zanieczyszczeń na skutek działalności podmiotów sektora kolejowego. W mediach głośno było o dużej kontroli NIK, która ma wykazać czy w Łęgnowie mamy do czynienia tylko z zanieczyszczeniami historycznymi po Zachemie, czy też nadal są podmioty zatruwające w znacznym stopniu środowisko. Jest to zupełnie inna kontrola i jej wyniki być może poznamy za kilka tygodni.

 

Według NIK w latach 2001-2014 prezydenci Bydgoszczy nie prowadzili na tyle częstych badań gleby, aby móc uznać je za okresowe, czego wymagał artykuł 109 ustawy o ochronie środowiska. W tych latach przeprowadzono bowiem zaledwie cztery badania (w latach 2007-2009), które wszczęto dopiero gdy pojawiło się podejrzenie możliwości wystąpienia zanieczyszczeń. Zdaniem dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego przepisy prawa nie były spójne, co utrudniało ich właściwą interpretacje, brakowało również przepisów wykonawczych. W opinii NIK taki stan prawny nie zwalniał prezydenta z obowiązku przeprowadzenia badań, stąd też ten fakt Izba ocenia jako nieprawidłowość.

 

Druga wskazana przez NIK nieprawidłowość dotyczy ocenienia przeprowadzonej w latach 2014-2018 identyfikacji potencjalnych zagrożeń historycznych jako nierzetelnej – Analizą nie objęto wszystkich możliwych działalności mogących być przyczyną zanieczyszczenia na terenie Bydgoszczy, w tym do części przypadków nie pozyskano danych o skali działalności – czytamy w wystąpieniu pokontrolnym.

 

Stwierdza się ponadto, że badano jedynie jeden, z kilku podmiotów, które posiadały urządzenia do dystrybucji paliw płynnych. Zarzuca się miastu także, że w programach ochrony środowiska dla Miasta Bydgoszczy na lata 2005-2012 oraz 2013-2016 pominięto tereny uznane wcześniej za zdegradowane.