Od zamku wszystko się zaczęło (opinia)



Grafika: Archigeum

Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy od lat czyni starania o odbudowę Zamku Bydgoskiego w jego prawdziwym historycznym kształcie. Tej roli nie spełnią żadne półśrodki. A z takimi, występuje w swoim Apelu Zarząd Główny i Rada Prezesów SARP, i co stwierdzamy z przykrością, nie popartymi żadnymi argumentami merytorycznymi. I tak w Apelu czytamy kolejno:

„Wobec braku jakichkolwiek dokumentacji, poza odkrytymi podczas prac archeologicznych artefaktami (zamek został rozebrany w XVII wieku) próby odtworzenia warowni piastowskiej w wieku XXI opierać się będą na domniemaniach i przypuszczeniach, które z natury rzeczy zawsze są obarczone licznymi błędami merytorycznymi, stanowiąc jedynie hipotezy”.

 

Tymczasem istnieje liczny zasób źródeł kartograficznych z XVII, XVIII i XIX wieku, które ukazują zarówno lokalizację zamku, jak i jego narys (rzut). Z tego samego okresu pochodzi pokaźny zbiór rysunków, obrazów i litografii na których uwidoczniono elementy jego architektury. Istnieje bogaty zasób źródeł pisanych obrazujących dzieje i konstrukcję zamku. Zatem w żadnym wypadku dokumenty archeologiczne nie są jedynym źródłem informacji. W projekcie odbudowy można także wykorzystać źródła kartograficzne, ikonograficzne i pisane. Zatem w XXI wieku dysponujemy wystarczająco dużą liczbą materiałów źródłowych, aby w pewny sposób odtworzyć elementy jego architektury w postaci konstrukcji ścian, otworów okiennych, drzwi, dachów i rozkładu pomieszczeń, m.in. kaplica, zbrojownia, lochy, które jak świadczą przypowieści, łączył tunel z ratuszem na bydgoskim na Starym Rynku. W lepszym czy gorszym stanie zachowała się całość fundamentów zamku.

 

„Zamek – piszą architekci- został rozebrany w XVII wieku”

Świadczy to o formułowaniu wniosków bez zapoznania się z podstawową literaturą historyczną i archeologiczną. Zamek bowiem w XVII wieku nie zniknął z powierzchni miasta jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Natomiast uległ pożarowi i częściowemu wysadzeniu przez Szwedów. Proces stopniowej destrukcji zamku rozpoczął się dopiero po I rozbiorze Polski w 1772 roku, kiedy fragment nadziemnej części bydgoskiego zamku rozebrano a materiały zużyto na potrzeby budowy koszar pruskich i kamienic w mieście. Pozostała część wchodziła w skład wschodniej zabudowy miasta aż do 1895 roku. Był to urokliwy zakątek, gdzie odbywały się koncerty, spotkania towarzyskie i imprezy plenerowe. W Zamku istniała nawet muszla koncertowa widoczna na przedstawieniach ikonograficznych z XIX wieku.

 

Resztki fosy i góry zamkowej istniały aż do 1910 roku. Po rozbiórce nadziemnej części zamku powstało w tym miejscu ogrodnictwo.

 

„Duch tego miejsca – piszą autorzy Apelu – zmienił się w czasie tak dalece , że współczesne działania zmierzające do jakiejkolwiek restauracji historycznej zabudowy stworzą fałszywy obraz przeszłości. Poszanowanie dziedzictwa kulturowego, wg dzisiejszych standardów i przytaczanych powyżej doktryn konserwatorskich dopuszcza natomiast odkrycie i ekspozycję całości lub części odpowiednio przygotowanego stanowiska archeologicznego, które jeśli zostanie harmonijnie wpisane w otaczającą je współczesną tkankę miasta jako świadek historii, może pełnić ważną służebną i edukacyjną funkcję dając mieszkańcom Bydgoszczy legitymację tożsamości”.

Nic bardziej złudnego. Prawdziwy duch miejsca, to przywrócenie historycznej zabudowy. Inaczej Zamek spotka taki sam los jak stanowiska archeologicznego z dogorywającymi murami obronnymi miasta zdegradowanymi przez parking, właśnie zafałszowanego, nie dającego prawdziwego obrazu tej fortyfikacji. Dlatego dziś sami bydgoszczanie nic nie wiedzą o murach z basztami, które opierały się Szwedom. Bo przez zaparowany wziernik ze szkła trudno nie tylko coś zobaczyć ale nawet cokolwiek sobie wyobrazić.

 

Zamek Bydgoski to serce naszego miasta. Od niego wszystko się zaczęło. Król Kazimierz III Wielki nadał przywilej lokacyjny pewnej równinie u stóp grodu powszechnie zwanego Bydgoszczą dla założenia czy zasadzenia tam miasteczka lub miasta, które to miasto powinno nazywać się Kunigesburgiem czyli „Miastem Królewskim” albo „Miastem Króla”. A więc nazwa Bydgoszczy pochodzi od nazwy zamku, a nie odwrotnie. Negując te fakty, negujemy naszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.

 

Zamek Bydgoski powinien wrócić na swoje historyczne miejsce u zbiegu ulic: Przy Zamczysku i Grodzkiej. Tylko realne istnienie tej budowli jest „legitymacją tożsamości Bydgoszczy” spełniającą nadzwyczaj ważną rolę edukacyjną, muzealną i użytkową. W zamku znajdowała się kaplica, miejsce sprawowania władzy starosty bydgoskiego, sale rycerskie, komnaty gości, jadłodajnia, pomieszczenia dla służby zamkowej, kuchnia, zbrojownia. Nie ulega żadnej wątpliwości, że będzie to wprost wymarzone miejsce na nowoczesną, multimedialną, interaktywną ekspozycję poświęconą średniowiecznej Bydgoszczy. Bydgoszcz oddycha muzyką. Mogą więc w jednej z sal odbywać się koncerty dawnej muzyki. Z całą pewnością powinna powstać sala polskich królów, którzy gościli w zamku, m.in. Kazimierza III Wielkiego, Władysława Jagiełły, Kazimierza Jagiellończyka, Stefana Batorego, Jana Kazimierza, także Kaźka Słupskiego, któremu Kazimierz Wielki szykował piastowską koronę. Wreszcie Królowej Jadwigi, która roztoczyła opiekę nad Karmelitami. W tej sali powinna się znaleźć dokumentacja nadania Bydgoszczy praw miejskich przez Kazimierza Wielkiego i budowy zamku, dokumentacja zdobywania Zamku przez Władysława Jagiełłę, zawarciu sojuszu Kazimierza Jagiellończyka z księciem słupskim Erykiem decydującym o losach wojny trzynastoletniej, zimowym pobycie Stefana Batorego na przełomie 1576/1577, rokowaniach Jana Kazimierza z elektorem brandenburskim w obecności dyplomatów Francji i Austrii w celu zawarcia sojuszu antyszwedzkiego. Powinna powstać ekspozycja zakonserwowanych reliktów grodu, licznych zabytków ruchomych, elementów uzbrojenia, wędzidła końskie, kule armatnie, miecze w tym odnaleziony niedawno miecz z 1409 roku, kiedy Władysław Jagiełło zdobywał piastowski Zamek Bydgoski. Wreszcie na zamku mogłyby znaleźć się gościnne komnaty ze średniowiecznym wyposażeniem. Nie dajmy sobie wmówić, że odbudowa zamku to odbudowa pustych pomieszczeń do ogrzewania.

Taki zamek byłby dumą Bydgoszczy i bydgoszczan. Miejscem docelowym licznych wycieczek z kraju i ze świata.

 

Nie dajmy się ponieść emocjom w dyskusji o wielkości budowli. Pierwotnie przypuszczano, że zamek miał wymiary 60 na 40 metrów a okazało się, że był mniejszy: 37 na 30 metrów. Przypowieści zatem o wyburzaniu wielkich połaci miasta w tym kościoła o. Jezuitów, BRE-Banku itp. można włożyć między bajki. Z badań archeologicznych Wojciecha Siwiaka i Roberta Grochowskiego, wynika że było to stosunkowo niewielkie dzieło architektoniczne mieszczące się głównie na terenie zajmowanym przez przedszkole „ALF” z drobnym wejściem na chodnik ul. Przy Zamczysku. Zatem konieczna byłaby tylko niewielka korekta ruchu ulicznego, by Zamek wpisał się w krajobraz dawnej Bydgoszczy. Elementy fortyfikacji podobnie jak mury obronne miasta budowano stopniowo, później. Można je bez przeszkód przedstawić na zamkowej ekspozycji wirtualnej. Zamek w Malborku został też odbudowany bez późniejszych fortyfikacji i nikt nie kwestionuje jego wiarygodności, nie domaga się ingerencji w jego otoczenie czy wyburzenia miasta.

 

Dlatego zwracamy się do Pana Prezydenta i Rady Miasta Bydgoszczy o:

* Rezygnację z proponowanego przez architektów stanowiska archeologicznego w miejscu Zamku Bydgoskiego jako niezgodnej z powszechnym z oczekiwaniem bydgoszczan na odbudowę samego zamku jako jednego z najważniejszych zabytków miasta.
* Pilne powołanie zespołu fachowców w tym archeologów i historyków do spraw odbudowy Zamku Bydgoskiego. Zespołu, który w oparciu o istniejące źródła i kolejne kwerendy, w krajowych i zagranicznych archiwach, m.in. w Szwecji, przygotuje założenia dokumentacji. Jest to konieczne, wciąż jeszcze bowiem w wielu archiwach są nieprzebadane akta.

* Przedmiotem odbudowy jest pierwotna, średniowieczna bryła zamku piastowskiego w Bydgoszczy, bez fortyfikacji bastionowo – ziemnych, które powstawały później, bo w XVII wieku. Do budowy należy zastosować cegłę i elementy drewniane, unikając konstrukcji stalowych.

* Podjęcie starań o bezzwłoczne wpisanie reliktów Zamku Bydgoskiego do indywidualnego rejestru ochrony zabytków. Nie wolno dopuścić do powtórki niedopatrzenia, które sprawiło, że bezpowrotnie zniszczono relikty wczesnośredniowiecznego grodu bydgoskiego budując na nich hotel.

* Przebadanie obszaru wzgórza zamkowego dla precyzyjnego określenia obrysu fundamentów.

* Skorzystanie z doświadczeń odbudowy zamku w Bobolicach w woj. śląskim , gdzie w odróżnieniu od Bydgoszczy, nie zachowały się żadne rysunki, szkice i dokumenty a budowę zrealizowano na podstawie zachowanych ruin korzystając z wiedzy historyków i archeologów. Zamek ten jest obecnie światową atrakcją turystyczną.

 

Autorzy: Jerzy Derenda – prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy oraz Robert Grochowski – archeolog, fundacja Zamek Bydgoski.