3 kwietnia 1940 roku w Katyniu doszło do pierwszej egzekucji polskich oficerów z rozkazu Józefa Stalina. Szacuje się, że w taki bestialski sposób w Katyniu, Charkowie, Miednoje i innych miejscach kaźni zamordowanych było ponad 21 tys. przedstawicieli polskich elit. Dzisiaj Katyń wspominamy szczególnie w dniu 13 kwietnia, jest to nawiązanie do 1990 roku, gdy władze Związku Radzieckiego pierwszy raz przyznały się do tej zbrodni. Przez kilkadziesiąt lat ZSRR zaprzeczały jakoby NKWD stało za tą zbrodnią.
W tym roku pamiętajmy szczególnie o Powstańcach Wielkopolskich, nie tak dawno obchodziliśmy 100. rocznicę tego zwycięskiego zrywu. Po wybuchu II wojny światowej wielu powstańców walczyło w wojnie obronnej i trafiło do sowieckiej niewoli, a później oficerowie zostali przez NKWD zamordowani. Były to osoby nie tylko, którym zawdzięczamy wywalczenie niepodległości Kujaw, ale po zakończeniu działań wojennych brali udział w budowaniu społeczności lokalnych, tworzyli chociażby struktury Policji Państwowej. Sowieci nie oszczędzili nawet córki głównego dowódcy powstania gen. Józefa Dombor-Muśnickiego – pilot Janiny Lewandowskiej.
W naszym regionie o tej zbrodni się pamięta, w wielu miejscowościach posadzono symboliczne dęby pamięci. W samej Bydgoszczy jest kilka takich miejsc, chociażby w samym centrum miasta nad Brdą, nieopodal Mostów Solidarności. Władze Inowrocławia co roku organizują natomiast uroczystości rocznicowe.
W latach poprzednich przedstawiliśmy kilka sylwetek. Do tej pory nie wspomnieliśmy jeszcze o Marianie Brossie, który jako powstaniec walczył pod Zdziechową, potem zaś brał udział w bitwach na Pałukach o Żnin, Szubin i Rynarzewo. Później był uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej. Po przejściu do rezerwy studiował prawo, a przed wybuchem wojny został wiceburmistrzem Żnina. Po wybuchu wojny zmobilizowany, trafił do sowieckiej niewoli, do obozu w Kozielsku. Następnie zamordowany przez NKWD.
Kilka dni temu przypadła 9 rocznica katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. Śmierć polskiego prezydenta wstrząsnęła światem i sprawiła, że ludzie zaczęli się zastanawiać po co leciał do Smoleńska. Świat dowiedział się wówczas o zbrodni z 1940 roku na polskich oficerach. Już kilka dni po tym zdarzeniu prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew przyznał w wywiadzie dla telewizji Russia Today, że Związek Radziecki dopuścił się okropnej zbrodni. Rosyjska telewizja państwowa wyemitowała film Andrzeja Wajdy ,,Katyń”. Natomiast w listopadzie 2010 roku rosyjska Duma Państwowa przyjęła uchwałę, którą brytyjski ,,The Guardian” skomentował:
Rosyjski parlament przyznaje się do winy za masakrę polską