Polityka realna w wydaniu bydgoskim

Czy przez ostatnie 9 lat PiS, bądź środowiska z nim związane, mogą poszczycić jakimiś osiągnięciami politycznymi w Bydgoszczy? Mowa nie o konsekwentnym krytykowaniu prezydenta, ale o wpływie na podejmowane decyzje w mieście. Co jest przecież celem uczestnictwa w życiu publicznym, choć odnoszę wrażenie, iż wiele osób o tym zapomniało.

 

Na pierwszy rzut oka ciężko wskazać jakikolwiek koncepcje, które wywodziły się ze środowiska Prawa i Sprawiedliwości, zrealizowane w Bydgoszczy. Zazwyczaj czytamy w mediach o tym, jak PiS znowu przegrywa w głosowaniu.

 

Śledząc przez ostatnią dekadę życie polityczne w Bydgoszczy dość blisko, jestem wstanie wskazać kilka takich przykładów. W ubiegłym tygodniu bydgoskie media pisały o postępie w istniejącym konkursie na dyrektora budowanego Teatru Kameralnego. Wspominając początek kadencji 2010-2014, to przypomina mi się były radny Stefan Pastuszewski, który wręcz z uporem maniaka ten temat wałkował. O Teatrze Kameralnym mówił już na pierwszej sesji Rady Miasta. Dzisiaj, gdy ta wizja jest realizowana, to raczej mało kto pamięta, że ,,chodził wokół tej sprawy” Stefan Pastuszewski. Były radny natomiast specjalnie o sobie w tym temacie nie przypomina, co jest również ważną cechą polityki realnej.

 

Ostatni czas to również dyskusja o płycie Starego Rynku po rewitalizacji. Promowanie przebiegającego przez Bydgoszcz 18-tego południka, to również pewien konik Pastuszewskiego. Nie pamiętam już czasów, w których Pastuszewski nie żył południkiem. Gdy przejdziemy przez Stary Rynek dzisiaj, to świecących wieczorami południk oraz zegar z Czasem Bydgoskim, to w tym momencie chyba największe atrakcje tego miejsca.

 

Cały czas w grze jest też możliwość budowy Zachodniej Pierzei Starego Rynku w historycznym kształcie. Inicjatywa zyskała nawet lekką życzliwość prezydenta Rafała Bruskiego, przez co nigdy nie było tak blisko jej realizacji jak teraz. Decyzja o odbudowie nie będzie łatwą, stąd też nie należy się jej szybko spodziewać. Warto jednak wskazać, że jest to kolejne pole aktywności Pastuszewskiego.

 

Być może przez to, że Pastuszewski nie potrafi wokół siebie zbudować takiego szumu jak to inni robią na prawicy, nie został jesienią wybrany radnym. Może mieć jednak satysfakcję, iż udało mu się w trudnej dla prawicy rzeczywistości coś w Bydgoszczy zrealizować. Takich sukcesów nie mają natomiast ci, którzy potrafią być bardzo głośni.