W poniedziałek na przystanku Piękna/Szubińska zapalił się autobus. Zdjęcia, które pojawiły się w mediach były dość widowiskowe, ale po tym zdarzeniu zadać trzeba sobie pytanie, czy jeździmy bezpiecznymi autobusami. Wczoraj na szczęście nikomu nic się nie stało.
Do zdarzenia doszło na linii nr 53, którą obsługuje prywatny przewoźnik. Obsługę tej linii firma wygrała w przetargu oferując niższą cenę niż komunalny MZK. 12 stycznia jak się dowiadujemy miał miejsce inny incydent, z racji tego, że mniej widowiskowy, to medialnej kariery nie zrobił – przy ulicy Nad Torem w autobusie linii nr 58 wybuchła tylna opona. Autobusy tej linii jeżdżą do Smukały, czyli część drogi pokonują na drodze krajowej nr 25, na obszarze niezabudowanym. Strach pomyśleć, co by się mogło stać, gdyby opona rozleciała się poza miastem, gdzie autobus naturalnie porusza się szybciej. Linia nr 58, podobnie jak linia nr 53 obsługiwana jest przez prywatnego przewoźnika.
Nawet jeżeli ktoś nie orientuje się w tym jakie linie obsługiwane są przez prywatny podmiot, to w okresie zimowym łatwo poznać te autobusy przez to, że jeżdżą bardzo brudne. Pracownicy MZK na forach zarzucają, że na tym polega nieuczciwa konkurencja, na cięciu kosztów związanych chociażby z utrzymaniem stanu wizualnego autobusów. Wczorajsze zdarzenie oraz styczniowe, powinny skłonić nas do zadania pytania również o stan technicznych tych pojazdów.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że pożar w autobusie linii nr 53 wybuchł w silniku.
Więcej – Autobus stanął w ogniu