Radni zgodzili się na podział KCK. Czy drugim dnem sprawy jest zemsta na dyrektorce?

Wczoraj inowrocławscy radni dowiedzieli się, iż muszą dzisiaj pilnie zebrać się w celu wyrażenia zgody na podział Kujawskiego Centrum Kultury. Sprawa dziwi, bowiem Rada Miejska obradowała w poniedziałek i wówczas potrzeby podejmowania takiej uchwały nie było. Dzisiaj w TVP Info dyrektorka KCK mówiła o tym, że próbuje się na niej wymusić rezygnacje z funkcji.

– Taka sytuacja pojawiła się w przededniu kontroli. Miałam styczność z bliskim współpracownikiem pana prezydenta, który poinformował mnie, że powinnam zrezygnować z funkcji dyrektora i wtedy zachowam posadę pracowniczą w Kujawskim Centrum Kultury. Moje dni w KCK są policzone, a los przesądzony – mówiła na antenie TVP Info Monika Śliwińska, dyrektor Kujawskiego Centrum Kultury – Taka sytuacja pojawiła się w przededniu kontroli. Miałam styczność z bliskim współpracownikiem pana prezydenta, który poinformował mnie, że powinnam zrezygnować z funkcji dyrektora i wtedy zachowam posadę pracowniczą w Kujawskim Centrum Kultury. Moje dni w KCK są policzone, a los przesądzony.

 

Monika Śliwińska konkurs na dyrektora KCK wygrała w sierpniu i objęła 3 letni kontrakt. Dzisiaj Rada Miejska zdecydowała o podziale KCK na Inowrocławski Dom Kultury oraz Regionalne Centrum Kultury. Likwidacja formalna KCK sprawi, że funkcja pełniona przez Śliwińską za kilka tygodni przestanie funkcjonować, przez to miastu będzie łatwiej zakończyć z nią współpracę.

 

Opozycja uważa, że celem podziału KCK jest zemsta na dyrektorce KCK, która ma status świadka w aferze fakturowej, która dotyczy jednego z wydziałów inowrocławskiego ratusza – Cała sprawa wydaje się co najmniej śmierdząca. – mówił w trakcie dzisiejszej nadzwyczajnej sesji radny Maciej Szota.

 

– Uważam, że niepotrzebne jest posiadanie dwóch dyrektorów, którzy zajmują się dwoma instytucjami kultury, skoro może być jeden – dziwił się projektowi uchwały radny Marcin Wroński

 

– Dlaczego nie przewidziano wystąpienia pani dyrektor na dzisiejszej sesji? – pytał radny Maciej Basiński – W wywiadzie z panią naczelnik czytam, że zaczęła się na nią nagonka. Od pani dyrektor się nie dowiemy bo nie zaproszono ją na sesje, ale może ktoś z państwa do wyjaśni.

Z racji przybycia na sesje dyrektor Śliwińskiej, radny Maciej Szota wnioskował, aby udzielić jej głos. Do tego wniosku nie odniósł się zarówno przewodniczący obrad Tomasz Marcinkowski oraz prezydent Ryszard Brejza z którego inicjatywy zwołano sesję.

 

– Skąd takie tempo i co nas goni? Dlaczego musimy to podejmować w trybie nadzwyczajnym i nie możemy tego podjąć w marcu jak będzie sesja? Podział instytucji z wielomilionowym budżetem nie może być robiony na łapu capu – pytał radny Maciej Szota – Tu nie chodzi o zmiany organizacyjne, o poprawę kultury w Inowrocławiu, ale o jakąś zemstę.

 

Radni opozycji zarzucali również, że uzasadnienie projektu podziału KCK nie przedstawia skutków finansowych takiej decyzji.

 

Prezydent Ryszard Brejza do pytań radnych się nie odniósł, dość krytycznie ocenił natomiast działalność TVP Info – Musimy mieć optymalną strukturę jednostek kultury, a tego nie zapewni nam jeden moloch – bronił decyzji o podziale – Nie godzę się z takimi podejrzeniami, jakie państwo przedstawiają. To wręcz urąga zdrowemu rozsądkowi.

 

Prezydent stwierdził, że nie przewiduje się większego wzrostu kosztów funkcjonowania inowrocławskiej kultury. Co do zarzutów dyrektor Śliwińskiej stwierdził – Jestem zakończony taką wypowiedzią pani dyrektor.


Mimo wielu próśb radnych opozycji, dyrektor Śliwińskiej nie pozwolono zabrać głosu na sesji.

 

Prezydent oświadczył również – Ja chce oświadczyć, że ja do pani dyrektor żadnego przedstawiciela nie kierowałem.

 

W głosowaniu przy 14 głosach za i 7 przeciw, Rada Miejska w Inowrocławiu zdecydowała o podziale Kujawskiego Centrum Kultury.