Od czwartku pomieszczenie należące do Kujawsko-Pomorskiego Kuratorium Oświaty okupuje dwójka związkowców z Solidarności. Jak przyznali w rozmowie z nami, liczyli na podpisanie dzisiaj do północy porozumienia, aby móc jutro ogłosić, że w poniedziałek wszystkie szkoły pracują normalnie. Wszystko wskazuje jednak, że do strajku dojdzie, najprawdopodobniej wydłuży się też okupacja kuratorium.
Prowadzone od rana w piątek rozmowy z udziałem wicepremier Beaty Szydło nie przyniosły kompromisu, a nawet złożone przez rząd propozycje mogą go utrudnić. Jedynie możliwość podpisania porozumienia z rządem rozważa NSZZ Solidarność, choć patrząc na nastroje okupujących Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy, wcale do tego nie musi dojść.
– Były zarzuty, że jak się ogłosi strajk w szkole to bierze się dzieci za zakładników. Tutaj nie bierzemy ani dzieci, ani dorosłych za zakładników. Kuratorium normalnie pracuje, natomiast odnosiliśmy wrażenie, że rząd na samym początku nie potraktował tych negocjacji poważnie. Dlatego, że pierwszy dzień negocjacji to był 24 marzec, a kiedy ogłoszono przerwę, to postanowiono je wznowić dopiero 4 kwietnia, pod naciskiem członków Rady Dialogu Społecznego przyśpieszono je 1 kwietnia – mówi nam Jerzy Wiśniewski, w którego opinii cały czas jesteśmy w martwym punkcie.
Solidarność oczekuje wzrostu płac o 650 zł w tym roku oraz o kolejne 15% w przyszłym. Dzisiaj ze strony rządu pojawiła się propozycja zwiększenia pensum nauczycielskiego z 18 godzin do 22 lub 24. Według Wiśniewskiego jest to dla związków zawodowych propozycja zaporowa, bowiem w praktyce wymusi zwolnienia nauczycieli, bowiem zwiększenie pensum zmniejszy liczbę etatów.