Według Kurii Diecezjalnej ks. Krzysztof Buchholz od kilku tygodni jest proboszczem parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, pod Kurią już nikt nie pikietuje, panuje przekonanie, że temat jest zamknięty. Z punktu organizacji Kościoła sprawa nie jest zamknięta, bowiem sprawę bada Stolica Apostolska.
Nowy proboszcz został mianowany 30 czerwca, ale kanon 1747 §3 zabrania nowego proboszcza, jeżeli usunięty z funkcji proboszcza kapłan złoży rekurs do Watykanu. Kuria w rozmowie z mediami twierdzi, że ks. Roman Kneblewski, poprzedni proboszcz parafii, rekursu nie składał.
Pytany przez nas o sprawę ks. Kneblewski natomiast informuje, że w lipcu otrzymał z Watykanu pisemne potwierdzenie wpłynięcia rekursu. Na rozpatrzenie odwołania możemy poczekać nawet kilka miesięcy.
Osobnym wątkiem jest to, czy mianując 30 czerwca nowego proboszcza, nie czekając na rozpatrzenie przez Watykan rekursu, nie naruszono 1747 artykułu prawa kanonicznego. Ten wątek zapewne również będzie wyjaśniać Stolica Apostolska.
Podczas rekursu przeciw dekretowi usunięcia, biskup nie może mianować nowego proboszcza, ale na ten czas powinien zaradzić, ustanawiając administratora parafialnego – zapisano w kanonie 1747§3 Kodeksu Prawa Kanonicznego.
Nie stało zatem nic na przeszkodzie, aby ks. Buchholz kierował parafią do czasu rozstrzygnięcia sprawy, co zresztą zostało zaakceptowane przez wiernych, ale mając na uwadze wniesiony przez ks. Kneblewskiego rekurs, biskup powinien mianować go administratorem parafii, bez wprowadzenia na urząd proboszcza.