Jutro (piątek) odbędzie się nadzwyczajna sesja Rady Miasta Bydgoszczy, zwołana na wniosek radnych PiS. Według ich zamierzenia sesja ma pozwolić przedstawicielom rad osiedlowych zabrać głos na temat potrzeb swoich dzielnic. Nie wiadomo jednak jak dużo rad skorzysta z zaproszenia, na dodatek sprawa wywołuje duże emocje polityczne.
Piątek będzie również ostatnim dniem kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu. Dostawaliśmy od czytelników zapytania, dlaczego sesja o wymiarze tak obywatelskim odbywa się właśnie w ostatnim dniu kampanii wyborczej. Wyjaśnienie jest jednak tylko takie, że radni zawnioskowali, a zgodnie z regulaminem w takim wypadku miała ona się odbyć w ciągu 7 dni.
Dzisiaj Klub Radnych Prawa i Sprawiedliwości wystosował oświadczenie – W związku z faktem informowania bydgoskich Rad Osiedli przez radnych Platformy Obywatelskiej i SLD, iż przerwą sesję Rady Miasta Bydgoszczy, tym samym nie dopuszczą przedstawicieli jednostek pomocniczych Miasta Bydgoszczy do głosu.
Dalej klub apeluje do Koalicji, aby dopuszczono rady osiedla do głosu.
Pytamy o te zarzuty szefa klubu radnych Koalicji Obywatelskiej radnego Jakuba Mikołajczaka, który informuje nas, że jego klub wraz z SLD jedynie skierował do Rad informacje, że skoro jest potrzeba dyskusji, to sesję można zrobić na spokojnie w późniejszym terminie, bowiem wszyscy zainteresowani o pomyśle dowiedzieli się w ostatni piątek z mediów, a w tydzień trudno może być nawet spotkać się wcześniej radom osiedlowym, aby móc się do sesji przygotować. Koalicja Obywatelska uważa, ze sesja zwołana jest pod potrzeby kampanii wyborczej.
W porządku obrad jest też dyskusja o przetargu na odbiór odpadów komunalnych. Radni PiS są zaniepokojeni startem w postępowaniu firmy, która w innych samorządach pozostawiła złe wrażenie po sobie.