Wczoraj jeszcze byli, dziś ich już nie ma



Jest na świecie jedna rzecz pewna – śmierć. Każdego dnia odchodzą kolejne osoby, niekiedy nam bliskie, a niekiedy znane z życia publicznego. Bywa, że są to osoby, które kształtowały rzeczywistość wokół nas, po tym jak odeszli dalej jakoś funkcjonujemy, ale bez nich to już zupełnie inaczej. Przez ostatni rok odeszło wielu bydgoszczan.

Spoglądając nawet na ostatni czas można by wymienić kilka nazwisk – chociażby w środę żegnany był Jerzy Riegiel, wybitny fotografik, który pozostawił nam cenne fotografie prezentujące dawną Bydgoszcz. Dzisiaj trudno mówić o dziejach Bydgoszczy bez fotografii Riegla. Kilka dni wcześniej żegnany był Wiesław Czapiewski, wybitny trener lekkoatletyczny, być może postać dla wielu przeciętnych bydgoszczan anonimowa, ale jak ktoś bliżej śledzi królową sportu, to dostrzega jak to wielka strata. Czapiewski był trenerem tyczkarza Pawła Wojciechowskiego. Ubiegły tydzień to pogrzeb Łukasza Chojnackiego, postaci znanej w środowisku żużlowym oraz politycznym, trudno jednak wycenić wkład jaki wniósł dla naszego lepszego dzisiaj w okresie, gdy był aktywnym uczestnikiem życia politycznego.

 

Na temat zmarłych w ostatnim roku można by pisać długo, wspomnę jednak jeszcze o dwóch postaciach. W sierpniu zmarł malarz Roman Puchowski, autor wielu wspaniałych obrazów przedstawiających Bydgoszcz, ale także Koronowo, bo był pasjonatem tego miasteczkach, w okolicy którego miał działkę, na której wypoczywał. Namalował m.in. Bitwę pod Koronowem, w ostatnim czasie przypomniał dawny Kanał Bydgoski, dzięki niemu mogliśmy zobaczyć jak 100 lat temu wyglądała dzisiejsza ulica Focha – dzisiaj dwupasmówka, a wówczas tętniąca życiem część Kanału Bydgoskiego. Planował kolejne dzieła, jego marzeniem było stworzenie wielkiej panoramy bitwy pod Monte Cassino, która miała być wizytówką Młynów Rothera, tego dzieła nie zdążył jednak zrealizować.

 

W czerwcu niespodziewanie zmarł generał Zbigniew Nowe, niegdyś szef Urzędu Ochrony Państwa, wcześniej działacz opozycji antykomunistycznej. Oficjalnych biogramów w mediach nie brakowało, dlatego nie będę ich szerzej rozpisywał, natomiast nawiąże do wydarzeń z 2017 roku, gdy zakłady PESA stanęły przed poważną groźbą upadku. Jak wiemy doszło do nacjonalizacji PESA i firma powoli zaczyna wychodzić na prostą. Wiem że w inicjatywę ratowania PESA zaangażował się nieformalnie generał Nowek, działał w kuluarach, dzisiaj trudno ocenić w jakim stopniu przyczynił się dla tego, że PESA dostała drugą szansę.