Wiatrak, który znamy dobiega końca

Już dzisiaj możemy zacząć zadawać pytanie, czy w przyszłym roku odbędzie się kolejna edycja Misterium Męki Pańskiej w Fordońskiej Dolinie Śmierci? Przez kilkanaście lat wydarzenie organizowane przez środowisko Wiatraka budowało swoją markę, teraz przez nie najlepszy klimat wszystko może się popsuć. Coraz powszechniejsze staje się zniechęcenie.

Wiatrak to przede wszystkim ludzie zaangażowani w szereg dzieł, a nie budynek czy posiadająca osobowość prawną fundacja. W czerwcu właściwie twórca Wiatraka, który przez lata ,,go nakręcał” ks. Krzysztof Buchholz został przeniesiony do kierowania inną parafią, przy tym jednak nakazano mu całkowite wyłączenie się z życia fundacji Wiatrak. Nowym prezesem został ks. Wojciech Przybyła zarządzający już wielką machiną Caritasu. Biskup, ani Kuria tej decyzji oficjalnie do dzisiaj nie uzasadnili.

 

We wtorek zrobiono kolejny krok, na wniosek ks. Przybyły odwołano pozostałych członków zarządu fundacji. W slangu nazywa się to ,,zrobieniem czystki” z ludźmi, którzy Wiatrak, który znamy budowali. Następstwem tego będzie zapewne pójście dzieła w zupełnie nowym kierunku. Nieoficjalnie spekuluje się o nowych członkach zarządu, którzy wywodzić się będą z zupełnie innych środowisk.

 

Zła atmosfera w Wiatraku panuje już od dłuższego czasu. Trochę jakby chciano pokazać związanym przez lata z tym dziełem, że nie są specjalnie mile widziani w ,,nowym Wiatraku”.

 

Najbardziej w tym wszystkim podziwia jednak milczenie środowisk katolickich, na ewidentne niszczenie dobrych dzieł. Do dzisiaj, jak już wspomniałem Kuria nie wyjaśniła podjętych decyzji wobec Wiatraka, ale nie musi tego robić skoro nie ma presji.