Jeden ze scenariuszów zakładał, że wczoraj (12 kwietnia) Wielka Brytania przestawała być członkiem Unii Europejskiej. Na ostatnim szczycie unijnym uznano, że proces brexitu wydłuży się do 31 października, czyli do końca obecnej kadencji Komisji Europejskiej. Nowa kadencja w Parlamencie Europejskim rozpocznie się w lipcu, dlatego w Wielkiej Brytanii przygotowują się już do wyborów.
Brexit opóźnia się bowiem brytyjscy politycy nie mogą dojść do porozumienia w kwestii kształtu umowy wyjścia, ostatnie ustalenia dają im dodatkowy czas i sprawią, że brytyjscy europosłowie będą zasiadać w Parlamencie Europejskim przez kolejne tygodnie. Padają też głosy, że do brexitu wcale nie musi dość, może dojść do ponownego referendum w Wielkiej Brytanii. Jak uprzedza były szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski umowa wyjścia, która wywołuje takie spory na wyspach, to nic w porównaniu z kolejnymi umowami jakie Wielka Brytania będzie musiała zawrzeć z Unią Europejską co do dalszych relacji.
26 maja w Polsce będziemy wybierać 52 europosłów. Do tej pory przypadało nam 51 mandatów, ale przy założeniu, że dojdzie do brexitu wybierzemy jednego reprezentanta więcej. Skoro jednak już dzisiaj wiemy, że w lipcu Wielka Brytania nadal będzie członkiem UE, to jeden z wybranych w Polsce posłów mandatu nie obejmie i będzie czekał jako swoisty ,,rezerwowy” do momentu wyjścia Brytyjczyków ze wspólnoty. Sytuacja nieco komplikowała sytuację prawną w Polsce, dlatego w czwartek prezydent Andrzej Duda podpisał uchwaloną wcześniej przez parlament specjalną ustawę o ustaleniu kolejności obsadzenia mandatów do Parlamentu Europejskiego. Chodziło o potencjalną sytuację, gdy osoba której przypadnie 52 mandat będzie pełniła np. mandat posła na Sejm RP lub inną funkcję której nie można łączyć z pełnieniem mandatu posła do Parlamentu Europejskiego. Nowe regulacje sprawiają, że osoba ta będzie mogła dalej pełnić swoje funkcje, aż do momentu brexitu.
Województwo kujawsko-pomorskie jest jednym z najmniejszych okręgów wyborczych, stąd też istnieje prawdopodobieństwo, że ,,zamrożony” mandat może przypaść kandydatowi startującemu od nas.
Dalsza obecność europosłów z Wielkiej Brytanii nie będzie też bez znaczenia dla PiS-u, bowiem Partia Konserwatywna premier Theresy May to obecnie największy europejski sojusznik polskiej partii, z którą tworzą jedną frakcje ECR. Siła torysów jak wynika z sondaży może być już słabsza, bowiem z badania Hanbury Strategy wynika, że wybory wygra z dużą przewagą Partia Pracy z poparciem 37,8%, gdy na torysów głosować chce tylko 23% badanych. Przedłużające się negocjacje brexitu na pewno osłabiły rząd premier May. Trzecią siłą jest natomiast Partia Brexitu z poparciem 10,3%. Na Partię Niepodległości Zjednoczonego Królestwa kojarzącej się z Nigelem Farage, który od wielu lat dążył do brexitu, chce głosować 7,5% badanych.