O tym czy przeprowadzone wybory są ważne decyduje Sąd Najwyższy, który za kilka tygodni oceni to, czy przeprowadzone wybory prezydenckie, w ramach których reelekcję uzyskał prezydent Andrzej Duda są ważne. Powstała nawet inicjatywa, w ramach, której zbierane są informacje od obywateli o nieprawidłowościach wyborczych.
– Wybory prezydenckie nie były równe ani uczciwe, nie spełniały standardów demokratycznych; w proteście wyborczym, który składamy w Sądzie Najwyższym, żądamy stwierdzenia nieważności wyborów – poinformował w czwartek przewodniczący PO Borys Budka. Opozycja nie kwestionuje prawidłowości niedzielnego głosowania, ale otoczkę jaka miała miejsce w okół wyborów, czyli zaangażowanie aparatu państwa w wybory po stronie zwycięskiego kandydata, w tym premiera Mateusza Morawieckiego oraz jednostronne zaangażowanie TVP.
Teoretycznie Sąd Najwyższy może uznać wybory za nieważne, co oznaczałoby konieczność przeprowadzenia wyborów na nowo. W praktyce jest to jednak mało prawdopodobny scenariusz. Konieczne byłoby bowiem udowodnienie, iż wskazywane nieprawidłowości miały wpływ na wynik wyborów. Najłatwiej jest udowodnić nieprawidłowości przy samym akcie głosowania – np. wydanie wyborcy karty do glosowania bez pieczątki, ale z uwagi na przewagę prezydenta Andrzeja Dudy o ponad 400 tys. głosów, trudno będzie udowodnić wpływ tych nieprawidłowości na to kogo wybrano prezydentem.
Nieoficjalnie politycy PO przyznają że nie tyle liczą na unieważnienie wyborów, co na przyznanie przez Sąd Najwyższy, że kampania nie była do końca uczciwa. Wówczas wynik wyborów by się nie zmienił, jednak byłaby to skazana na mandacie prezydenta do sprawowania rządów.
Zatarcie granic między państwem a parią
Swoje zarzuty co do przeprowadzenia wyborów wyraziła OBWE (Organizacja Bezpieczeństwa i Wspólnoty w Europie), która opiniuje wszystkie wybory odbywające się na kontynencie. OBWE osobiste zaangażowanie premiera w kampanie oceniło – Spowodowało to zatarcie granic pomiędzy państwem a partią i stworzyło nieuzasadnioną przewagę dla Prezydenta ubiegającego się o reelekcję.
OBWE krytycznie oceniło też Telewizję Publiczną – „Nadawca publiczny był wykorzystywany jako narzędzie kampanijne na rzecz prezydenta – to najbardziej rażąco niewłaściwe wykorzystanie mediów publicznych, jakie widzieliśmy w tej kampanii”.