Zamówcie w McDonalds – ogłosiła kilka dni temu w mediach społecznościowych Burger King – Nie przypuszczaliśmy, że kiedykolwiek Was o to poprosimy. Tak samo nie przypuszczaliśmy, że będziemy Was zachęcać do zamawiania w KFC – czytamy dalej. W ten sposób marki, znane z zaciętej rywalizacji próbują poradzić sobie z trudną sytuacją branży po wprowadzeniu obostrzeń. Ta inicjatywa ma swoich naśladowców w Bydgoszczy.
Restauracja Sowa opublikowała przed kilkoma dniami apel do zamawiana na wynos w Karczmie Młyńskiej – Na pewno nie spodziewaliście się takiej informacji na tym profilu – czytamy w poście, gdzie Restauracja Sowa zachęca do zamawiania w ogólnie pojętej bydgoskiej gastronomii.
Gastronomia na zakręcie
22 października premier ogłosił, że od 24 października gastronomia w Polsce będzie mogła świadczyć usługi jedynie na wynos. Obostrzenie miało obowiązywać dwa tygodnie, ale zostało wydłużone do jasno niesprecyzownego terminu. Z racji tego, że w Polsce nie ma specjalnie kultury zamawiania jedzenia na wynos, restauratorzy znaleźli się w bardzo trudnym położeniu. Lokalnie restauratorzy, jak pokazywały ostatnie lata, skupiali się głównie na współpracy niż na rywalizacji. Zrozumieli wszyscy bowiem, im większy wybór będzie w obrębie Starówki, tym więcej gości będzie się w tym miejscu pojawiać, stąd też współpraca przy inicjatywach, które miały na celu ożywianie tej przestrzeni.
Teraz restauratorzy faktycznie znaleźli się w trudnej sytuacji, od tego jak przetrwają ten kryzys będzie zależeć to, czy na Starówce będzie tętniło życie po pandemii.