Pandemia COVID-19 wprowadziła patrząc ogólnie wiele samorządów w kłopoty finansowe, nawet jeżeli dany samorząd ma w miarę dobrze prowadzoną politykę finansową, to dla bezpieczeństwa się stara szukać oszczędności. Bydgoszcz nie chce spowalniać rozwoju, stąd też zaciągnięty zostanie w bieżącym roku kredyt w wysokości 235 mln zł.
Pod koniec 2019 roku nadwyżka operacyjna (różnica między wydatkami i dochodami bieżącymi) wynosiła 292 mln zł. Nadwyżka z jednej strony miała zapewniać bezpieczeństwo miejskim finansom, z drugiej zaś służyć do finansowania inwestycji. Skutkiem obniżenia podatku PIT do 17% jest jest spadek do 155 mln zł, do tego wiosną pojawiła się pandemia COVID-19, w wyniku której nadwyżka stopniała (stan na czerwiec) do 66 mln zł – w praktyce jest to ponad 200 mln zł różnicy ze stanem na koniec 2019 roku.
Dla utrzymania rozpoczęto już procesu inwestycyjnego ratusz planuje zaciągnąć w roku bieżącym 235 mln zł kredytu. Jak jednak zaznacza skarbnik Piotr Tomaszewski, zaciągnięcie takiego kredytu jest możliwe jednorazowo i jeżeli finanse Bydgoszczy mają być bezpieczne, to w kolejnych latach nie będzie można takiego działania powtarzać. Dużo zatem zależeć będzie od tego jak krajowa gospodarka będzie wychodzić z recesji spowodowanej przez COVID-19. Gorszy wynik budżetu niż planowano spowodowany jest z jednej strony niższymi wpływami z podatków (skoro gospodarka zwolniła, to płacimy mniejsze podatki) oraz wzrostem nieplanowanych dochodów np. na zarządzanie kryzysowe.
Jeżeli recesja się utrzyma, będzie trzeba w kolejnych latach zacząć ograniczać wydatki inwestycyjne. Tomaszewski liczy, że uda się odbudować miejskie finanse do stanu z 2019 roku do 2022 roku