Były już dyrektor sanepidu nie zna powodów odwołania



Fot: pwisbydgoszcz.pl

Fot: pwisbydgoszcz.pl

Wczoraj media obeszła informacja o odwołaniu Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego Jerzego Kasprzaka. Informacja dla wielu niezrozumiała z uwagi na to, że mamy kryzys epidemiologiczny związany z koronawirusem, wczoraj przecież stwierdzono pierwsze przypadki zachorowań w województwie kujawsko-pomorskim.

Udało nam się chwilę porozmawiać z Jerzym Kasprzakiem. Stwierdził, że nie zna powodów, w oparciu o które został zdymisjonowany. Z Główną Inspekcją Sanitarną nie ma jak się obecnie skontaktować.

 

W kuluarach spekulowało się, że miał opóźniać utworzenie bydgoskiego laboratorium robiącego testy na obecność koronawirusa. Miał o tym też mówić na wideokonferencji z przedstawicielem rządu. Zapytaliśmy go o to, o czym głosi wieść gminna – Kasprzak przyznał, że uczestniczył z wideokonferencji z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim i miał wyrazić pogląd, iż uruchomienie laboratorium będzie możliwe w momencie zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom. W jego opinii w Polsce jest zbyt mało analityków, aby narażać ich na zarażenie, bowiem wówczas staną się nieprzydatni.

 

Dziwne przypadki Radia PiK

Informacja o odwolaniu Kasprzaka po 11 ukazała się na stronie internetowej Radia PiK, ale po kilkudziesięciu minutach zniknęła. Jak potwierdzają nasze źródła, w u dyrektor rozgośni miał interweniować wysoko postawiony przedstawiciel Urzędu Wojewódzkiego. Radio o tej sprawie napisało ponownie dopiero po godzinie 18, gdy temat poruszło większość mediów.