Czechy: pacjent leczony eksperymentalnym lekiem jest świadomy



Fot: James Gathany

Fot: James Gathany

Lekarze z Polikliniki Uniwersyteckiej w Pradze (VFN) powiedzieli w piątek, że poprawił się stan jedynego pacjenta, któremu podawano amerykański eksperymentalny lek remdesivir. Ich zdaniem nie można jednak przesądzić, że to on był kluczowy w leczeniu chorego.

 

53-letni taksówkarz z Pragi, który najprawdopodobniej zakaził się koronawirusem od klienta i był w stanie krytycznym, jako jedyny Czech przez 10 dni dostawał eksperymentalny lek przeciwwirusowy. Kurację zakończono w czwartek.

 

Lekarze powiedzieli, że chory jest przytomny i że planowane jest odłączenie go od aparatury podającej tlen. Już wcześniej pacjent został odłączony od aparatury do pozaustrojowego utlenowania krwi (ECMO).

 

„Do tej pory nie wiemy, czy to remdesivir pomógł mu w zdecydowany sposób. Mamy wskaźniki, które sugerują, że chodzi o ogólny proces poprawy stanu zdrowia, i nie upieramy się, że to lek pomógł” – powiedział dziennikarzom lekarz prowadzący Martin Balik.

 

Sam remdesivir i zgodę na leczenie z jego użyciem szpital musiał uzyskać od producenta, firmy Gilead, która wcześniej zawiesiła dystrybucję tego leku. Wyjątek od zakazu dystrybucji obowiązuje w przypadku prośby o lek i jego użycie w leczeniu kobiet w ciąży i dzieci.

 

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)

 

ptg/ akl/