Jutro gościem Rady Miasta Bydgoszczy będzie marszałek województwa Piotr Całbecki, jak wynika z porządku obrad, dyskusja będzie dotyczyć głównie funkcjonowania ZIT-ów (modelu współpracy metropolitalnej) w latach 2021-2027 (orientacyjnie). Bydgoscy samorządowcy nie zgadzają się na koncepcję ZIT-u bydgosko-toruńskiego, chcąc rozwijać współpracę metropolitalną w swoim obszarze. Czy w nowej perspektywie to bydgoski samorząd będzie górą?
Patrząc na perspektywę 2014-2020 górą okazali się toruńscy politycy, bowiem pomimo początkowego sprzeciwu bydgoskich samorządowców, mamy ZIT bydgosko-toruński. Odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania, jutro się nie spodziewamy,bowiem do rozstrzygnięć w sprawie ZIT jeszcze długa droga. Nie oznacza to jednak, że poniedziałkowa sesja z udziałem marszałka będzie bez znaczenia.
Czy wyciągnęliśmy wnioski z porażki?
Jutro możemy bowiem zobaczyć na ile bydgoscy samorządowcy potrafią uczyć się na błędach. W 2015 roku marszałek Piotr Całbecki również był gościem bydgoskich radnych, linku do mojego komentarza po tamtej sesji nie wkleję, bowiem powinniśmy o niej zapomnieć. Wielu radnych na tamtej sesji zamiast stawiać marszałkowi trudne pytania, wolało prowadzić wewnętrzną wojenkę z prezydentem. Jeden z radnych za najważniejsze uznał podziękowanie marszałkowi za to, że ten ufundował jego środowisku autokar, gdy na taki gest nie chciał się zgodzić prezydent Bruski. Rozumiem, że było to ważne dla środowiska radnego, ale to jest z punktu widzenia interesu Bydgoszczy jedynie partykularna sprawa. Jeżeli jutro dojdzie do powtórki, to można postawić tezę, że już jesteśmy przegrani w tej batalii.
Mniej polityki, więcej pragmatyki
Przy okazji dyskusji o ZIT zapewne nie unikniemy utarczek między radnymi, o to czym przed kilkoma laty zawiniła dana formacja polityczna. Też nie chodzi o to, aby cenzurować wypowiedzi radnych, ale oczywiście takie spory wewnętrznej debaty zostawmy na inną okoliczność niż wizyta marszałka województwa. Trzeba do 2014 roku się cofnąć, aby zauważyć błędy, które sprawiły, że wygrał wtedy Toruń.
Początkowo Rada Miasta Bydgoszczy przyjęła uchwałę o powołaniu ZIT w ramach Bydgoskiego Obszaru Funkcjonalnego, później po naciskach wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej przyjęto nową uchwałę (minimalną liczbą głosów) o utworzeniu ZIT w wariancie bydgosko-toruńskim. Główny argument jaki stawiała minister Bieńkowska to zapisy Umowy Partnerstwa pomiędzy Polską a Komisją Europejską. Tłumaczono, że utworzenie ZIT w innym wariancie niż wynikało z zapisów Umowy Partnerstwa (w dokumencie nawiązano do delimitacji obszarów ZIT w oparciu o inny dokument – Koncepcję Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030), wymagałoby ponownej negocjacji tego dokumentu z Komisją Europejską i duże perturbacje we wdrażaniu programów europejskich w naszym kraju.
Otwórzmy trilog
Dzisiaj mamy jednak taką sytuację, że Umowy Partnerstwa jeszcze nie ma, tak naprawdę nie ma jeszcze budżetu UE na lata 2021-2027, bowiem zakończenie negocjacyjnego tzw. trilogu pomiędzy Radą Unii Europejskiej a Parlamentem Europejskim planuje się na październik-listopad, przy założeniu wypracowania kompromisu. Kształt nowej Umowy Partnerstwa to zatem kwestia otwarta.
ZIT powinny być tworzone oddolnie, czyli będzie musiała być na to zgoda wszystkich samorządów uczestniczących w danym obszarze. W mojej opinii jest to właściwy czas, aby Rada Miasta Bydgoszczy zasygnalizowała ministerstwu odpowiedzialnemu za negocjacje z Komisją Europejską umowy na nową perspektywę, iż na zapisy narzucające ZIT bydgosko-toruński samorząd się nie zgodzi. Jakby nie patrzeć – powiedzenie tego dzisiaj, będzie również uczciwym wskazaniem problemu na etapie zanim Umowa Partnerstwa zostanie przyjęta.
Pisałem kilka zdań wcześniej, że zapowiada się dość emocjonujący trilog w Unii Europejskiej, bowiem tuż po tym jak Rada Unii Europejskiej (przywódcy państw członkowskich) ogłosiła kompromis dotyczący wieloletniego budżetu UE 2021-2027, Parlament Europejski przyjął rezolucję krytycznie odnoszącą się do przyjętej propozycji. O ile sama rezolucja nie ma mocy sprawczej, to jest to wyraźny sygnał, że Parlament Europejski budżetu w tej formie nie przyjmie, co otwiera już na swój sposób dalsze negocjacje.
Rada Miasta Bydgoszczy stawiając dzisiaj swoje racje, w praktyce otworzyłaby trilog, którego stronami stałoby się Miasto Bydgoszcz, Województwo Kujawsko-Pomorskie oraz właściwe do wdrażania polityki rozwoju ministerstwo.
Chcę z góry zaznaczyć, że nie zachęcam do przyjmowania jutro, na szybko stanowiska przez Radę Miasta. Można to uczynić bez presji czasu w najbliższym czasie.