,,Balada o Lutniku” autorstwa Wiktora Paskowa, to zdaniem Zachary Kabaszliew najpiękniejsze i najbardziej wysublimowane strony książki napisane w języku bułgarskim – Ta książka jest prawdopodobnie największą powieścią bułgarską – ocenia. Dzieło Wiktora Paskowa, w przekładzie Marioli Mikołajczak wydało niedawno w Polsce Wydawnictwo Poznańskie.
Czy przedmioty mają pamięć? Jeśli tak, jakie wspomnienia przechowują skrzypce, którym wybitnie uzdolniony lutnik szeptał intymne wyznania?
Heniga poznajemy przez pryzmat wspomnień dojrzewającego chłopca. Magiczna osobowość mistrza wypełnia cały świat Wiktora. W warsztacie starego lutnika powstają nie tylko skrzypce – to także schronienie przed mrocznym światem stalinizmu w Bułgarii. Droga Wiktora do dorosłości prowadzi przez niełatwe spotkania z przemijaniem i śmiercią, z niezrozumieniem i ekscentrycznymi sąsiadami z kamienicy – czytamy w krótkim opisie książki.
Literacka postać czeskiego lutnika stworzona przez Wiktora Paskowa miała swój pierwowzór w konkretniej postaci działającej przed wojną na muzycznej scenie Sofii. Nie do końca jednak wiadomo, ile w książce Paskowa jest fikcji, ile prawdy. Wiadomo, że sam Paskow miał wykształcenie muzycznej – pisze Mariola Mikołajczak, w swoim ,,po słowie” do książki – Lata pięćdziesiąte, w których toczy się akcja powieści, były w Bułgarii jednym z najmroczniejszych okresów w jej powojennej historii. Nowy ustrój, wprowadzony przy pomocy armii sowieckiej 9 września 1944 roku, oficjalnie miał ją wyzwolić z okowów faszyzmu w jakie popadła za sprawą współpracujących z III Rzeszą władz carskich. W rzeczywistości przyniósł brutalne rządy komunistów. (…) W dzielnicach takich w jakich mieszkali bohaterowie Paskowa, rodził się nowy człowiek: skupiony na przetrwaniu, na zdobywaniu środków do życia, w istocie jednak żyjący byle jak zarówno pod względem materialnym, jak i duchowym.