Wybory prezydenckie będą ostatnie w cyklu następujących po sobie, po 20 maja – jeżeli nie wydarzy się nic nadzwyczajnego – czeka nas z wyborami spokój do 2023 roku. Ewentualna porażka prezydenta Andrzeja Dudy będzie na pewno ciosem dla PiS-u, ale te nie wniesie wielkiej rewolucji na scenie.
Zwycięstwo prezydenta Andrzeja Dudy w 2015 roku, gdy faworytem był urzędujący wówczas prezydent Bronisław Komorowski, zmieniło scenę polityczną. Pomogło kilka miesięcy później Prawu i Sprawiedliwości zdobyć parlament i rozpocząć okres dominacji politycznej tej formacji. Podobnego efektu nie można się spodziewać w przypadku porażki Dudy w maju, bowiem do kolejnych planowych wyborów parlamentarnych mamy trzy lata, czyli dość dużo czasu na ewentualne przemeblowania na scenie politycznej.
Posłanka przeciera oko
Obóz rządzący w okres wyborczy wchodzi fatalnie – od kilku dni w Polsce mówi się o incydencie z udziałem posłanki Joanny Lichockiej, która po głosowaniu w sprawie przekazania 2 mld zł zamiast na media publiczne na onkologię, ponoć przecierała oko środkowym palcem, co większość Polaków odebrało jako wulgarny gest. Wszystkie inne wydarzenia z tego posiedzenia Sejmu, chociażby pierwszy w historii budżet bez deficytu, co zapewne rząd będzie próbował podkreślać, zeszły na dalszy plan. Z drugiej strony pomysł przesunięcia 2 mld zł z budzącej kontrowersje telewizji publicznej, to wręcz genialne posunięcie polityczne opozycji.
Dzisiaj polityka to przede wszystkim emocje, natomiast wybory wygrywa się elektoratem centrowym, a nie tożsamościowym. Elektorat centrowy zobaczył wulgarny gest po tym jak Sejm wolał wesprzeć ,,słodzącą rządzącym” telewizję, zamiast chorych na nowotwory. Przedstawiciele rządu mogą się teraz chwalić rekordowymi nakładami na służbę zdrowia, w tym na onkologię, to jednak emocjonalnie nie przyćmi to obrazków z ,,przecierającą oko” posłanką Lichocką. Wielu osobom materiały z mediów publicznych będą się kojarzyć przez pryzmat gestu posłanki.
Prezydent zawetuje?
Opozycja wzywa prezydenta Andrzeja Dudę, aby zawetował przekazanie 2 mld zł na TVP. Trzeba wiedzieć, że nawet gdyby to uczynił to te pieniądze z automatu na onkologię by nie trafiły (Senat chciał poprzez poprawkę zmienić przeznaczenie 2 mld zł, weto prezydenta sprawiłoby, iż te pieniądze zostałyby w budżecie), ale mogłoby mimo wszystko pomóc wizerunkowo prezydentowi, jako temu który ma odwagę podjąć decyzje niepodobające się swojemu środowisku politycznemu. Nie byłby z tego zadowolony elektorat tożsamościowy, ale przed wyborami musiałby prezydentowi wybaczyć, bowiem i tak nie ma wśród kandydatów mających szansę na II turę, na kogo innego głosować.
Wybory do Senatu pokazują, że będzie ciężko
Alarmem ostrzegawczym dla Zjednoczonej Prawicy powinny być wybory do Senatu, które wygrała opozycja. Były to dla PiS trudniejsze wybory, bowiem tutaj wybierano w jednomandatowych okręgach wyborczych, więc partia mająca największe poparcie nie mogła liczyć na bonus jaki system D’Hondta dał jej w wyborach do Sejmu. Żeby zostać prezydentem trzeba uzyskać 50% głosów plus jeden, co będzie dla Andrzeja Dudy trudne, gdy zjednoczą się głosy na jednym z kandydatów opozycji w II turze.. Dzisiaj ukazały się sondaże Dobrej Opinii dla Polska The Times, gdzie w przypadku II tury pomiędzy Andrzejem Dudą i Małgorzatą Kidawą-Błońską minimalnie wygrywa urzędujący prezydent w stosunku 50,3% do 49,7%.
Komorowskiego zgubiła pewność siebie
Symbolem porażki Bronisława Komorowskiego była wypowiedź Adama Michnika w programie Tomasza Lisa, który mówił, że Komorowski jest tak pewny zwycięstwa, że musiałby przejechać pod wpływem alkoholu zakonnicę na pasach, będącą w ciąży. Była to metafora, iż porażka Komorowskiego jest niemożliwa. Później Michnik wielokrotnie na spotkaniach otwartych uderzał się w pierś mówiąc, że zbyt duża pewność siebie była błędem. Obóz polityczny Komorowskiego można odnieść wyciągnąć później lekcje z tego, bowiem obserwując wybory samorządowe widziałem, że samorządowcy związani z Koalicją Obywatelską podeszli do kampanii z dużą pokorą, później się okazało, że w największych miastach wygrywali już w I turze, co dla wielu z nich było zaskoczeniem.
Po elektoracie tożsamościowym PiS-u można zauważyć dzisiaj taką pewność siebie, pojawiają się nawet spekulacje, że może Duda wygra w I turze roznosząc konkurencję. ,,Duda nie ma z kim przegrać” – czasami się słyszy. W geście posłanki Lichockiej widać trochę właśnie taką ogromną pewność siebie.
Zapowiadają się to ciekawe tygodnie przed 20 maja.