Od 14 marca w Polsce obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego, przez co instytucje publiczne funkcjonują można powiedzieć w trybie kryzysowym. Z punktu widzenia zarządzania kryzysowego w Bydgoszczy, dość istotną rolę odgrywają instytucje kościelne.
,,Głodnych nakarmić, (…) podróżnych w dom przyjąć” – to cytat wpisanych w doktrynę katolicką uczynków miłosierdzia względem ciała. Ich spełnianie to przede wszystkim wartość etyczna, ale w czasie epidemii to też ważne zagadnienie bezpieczeństwa publicznego. W San Francisco władze miasta mają problem ze wzrostem liczby osób śpiących na ulicach, na co się skarżą mieszkańcy. Koczujący bezdomni są też narażeni na zachorowanie na COVID-19 oraz jego rozprzestrzenianie. Kryzys w San Francisco spowodowały ograniczenia w przyjmowaniu do schronisk dla bezdomnych, z uwagi na wprowadzone sanitarne rygory bezpieczeństwa.
Siostry uruchomiły pierwsze izolatorium
W Polsce również wdrożono specjalne rygory bezpieczeństwa, bowiem skupiska ludzkie jakimi są schroniska, podobnie jak domy pomocy społecznej są szczególnie narażone na stanie się ogniskami wirusa COVID-19. W naszym kraju przed przyjęciem do schroniska osoba bezdomna musi być podana 14-dniowej kwarantannie. Na ten cel miasta uruchamiają izolatoria – 18 kwietnia szumnie otwarte taką placówkę w Warszawie.
Na długo szybciej izolatorium działało już w Bydgoszczy, które zorganizowały w konsultacji z Wydziałem Zarządzanie Kryzysowego siostry ze Zgromadzenia Świętego Alberta. Gdyby nie wieloletnie zaangażowanie sióstr oraz przygotowana przez nie infrastruktura do pomocy ubogim, wówczas na rozwiązanie tego problemu byśmy czekali w Bydgoszczy znacznie dłużej. Warunki lokalowe sprawiają, że siostry mają ograniczoną liczbę miejsc do odbywania kwarantanny, a jak się okazuje zainteresowanie nie jest wcale takie małe, stąd też władze Bydgoszczy i tak muszą tworzyć większą liczbę izolatoriów, choć Albertynki nadal odgrywają w tym aspekcie kluczową rolę.
Bazylika Pomaga
Ważnym zagadnieniem w czasie epidemii jest zapewnienie dostępu do żywności. Dlatego ważną rolę odgrywa Bazylika św. Wincentego a’Paulu, gdzie codziennie wydawane są posiłki, własćiwie dla setek potrzebujących. Bazylika tego rodzaju pomoc zapewnia już od dawna, w czasie epidemii wzrosła jednak liczba potrzebujących, nie zawsze muszą być to bowiem osoby bezdomne. Udaje się to zapewnić, przy zachowaniu reguł sanitarnych, przy zaangażowaniu misjonarzy ze zgromadzenia oraz zaangażowanych wolontariuszy. Z racji tego, że wydawanie posiłków generuje skupiska, nadzór nad tą aktywnością sprawują policjanci i Straż Miejska.
Gdyby nie zaangażowanie przy Bazylice, to najprawdopodobniej mielibyśmy problem humanitarny, który służby odpowiedzialne za zaangażowanie kryzysowe musiałyby rozwiązać inaczej, obecnie są jednak odciążane przez Kosciół. Co prawda prawnie nie ma bezpośredniego obowiązku zapewnienia wyżywienia potrzebującym, ale pozostawienie ich bez tego rodzaju pomocy, mogłoby przełożyć się na wystąpienie innych zagrożeń dla bezpieczeństwa publicznego. Tak samo wieloletnie zaangażowanie sióstr Albertynek, które za fundusze unijne, przy wsparciu partnerów społecznych zbudowały tzw. ogrzewalnie dla bezdomnych, dzięki tej inwestycji zrealizowanej wcale nie tak dawno, mogły dość szybko utworzyć izolatorium dla Bydgoszczy.
Z badań Europejskiej Fundacji na rzecz Poprawy Warunków Życia i Pracy Eurofound wynika że, ponad 5% Polaków obawia się utraty mieszkania w związku ze skutkami gospodarczymi epidemii COVID-19. Ponad 2% jest tego niemal pewne. To odpowiednio 1.900.000 i 760.000 ludzi – informuje Ogólnopolska Federacja na rzecz Rozwiązywania Problemu Bezdomności.