Jeżeli nowa strategia ma wyznaczać kierunki rozwoju Bydgoszczy to nie może być przepychana kolanem zdalnie

Jeżeli nowa strategia ma wyznaczać kierunki rozwoju Bydgoszczy to nie może być przepychana kolanem zdalnie

Strategia Rozwoju Bydgoszczy do 2030 roku, która obecnie obowiązuje została przyjęta w listopadzie 2013 roku jednomyślnie. O jednomyślne głosowanie na początku debaty zaapelował prezydent Rafał Bruski, który zasugerował, że jeżeli jacyś radni mają wątpliwości, to należy przesunąć głosowanie na kolejną sesję – Każdy głos przeciwny bądź wstrzymujący oznaczać będzie, że radny nie znalazł w niej tego, co być powinno.

Nawiązuje do tamtej dyskusji, aby podkreślić to dążenie prezydenta do tego, aby dokument w jakimś stopniu łączył wszystkie siły polityczne. Do 2030 roku, nawet z perspektywy dzisiejszej, może się politycznie w Bydgoszczy wiele zmienić, zatem ważne jest, aby był jakiś wspólny kierunek rozwoju.

 

W 2017 roku prezydent wyszedł z inicjatywą opracowania aktualizacji strategii, wskazując na to, że wiele zamierzeń udało się wdrożyć i musimy sprecyzować sobie nowe cele. Z taką diagnozą się zgadzam, bowiem w 2013 roku chociażby nie zdawaliśmy sobie sprawy jak bardzo może się przyczynić do naszego rozwoju powstanie portu multimodalnego/suchego portu. Prace nad aktualizacją strategii planowano zakończyć szybciej, propozycja spisany konkret pojawił się jednak pod koniec 2019 roku i co trzeba zaznaczyć, jest to w praktyce nowy dokument. Przyjęty ma on zostać w najbliższą środę, na sesji zdalnej, czyli radni nie zbiorą się na sali sesyjnej, a będą się łączyć za pośrednictwem tabletów. Taka forma uniemożliwia np. rozmowy kuluarowe, a przy procedowaniu tak ważnego dokumentu – jeżeli uznajemy strategię za określenie ponad podziałami kierunku rozwoju – są one również ważne. Przyjmowanie strategii w trybie zdalnym sprawi, że nie będzie miała ona takie rangi jak ta przyjęta jednomyślnie w listopadzie 2013 roku. To jest mój pierwszy argument, aby wstrzymać się z głosowaniem strategii do czasu, aż będzie można podjąć obradowanie w trybie stacjonarnym, a także na spokojnie odbyć wszystkie posiedzenia komisji. Prace nad aktualizacją trwają około trzech lat, stąd też miesiąc czy dwa przesunięcia niczemu nie zaszkodzą.

 

Epidemia wszystko przesuwa

Czas epidemii to nie tylko utrudnienia w obradowaniu, ale też niezwykle dynamicznie zmieniająca się rzeczywistość. Trudno planować rozwój w najbliższej dekadzie, gdy nie jesteśmy wstanie na dzisiaj oszacować skutków gospodarczych epidemii COVID-19 dla Bydgoszczy. Nie wiemy kiedy gospodarka wróci do normalnego trybu funkcjonowania, a dopiero wtedy będziemy mogli przewidzieć długofalowe skutki gospodarcze epidemii dla Bydgoszczy i w ten sposób ocenić nasze możliwości inwestycyjne na najbliższe lata.

 

Jednym z powodów opracowywania strategii jest konieczność jej posiadania dla pozyskiwania funduszy europejskich. Epidemia COVID-19 obok sporu politycznego wewnątrz Unii Europejskiej sprawiają, że nie zanosi się na to, aby w tym roku udało się przyjąć wieloletni budżet UE do 2027 roku. To kolejny argument za tym, że aż tak nie musimy się śpieszyć.

 

Proponowana forma nie pomoże walczyć o priorytety

Muszę się odnieść też do samego projektu nowej strategii, która jak wspomniałem, w stosunku do tej uchwalonej w 2013 roku jest zupełnie czymś innym. Nie będę krył, że nie jestem jej zwolennikiem, bowiem kładzie ona za mały nacisk na kształtowanie priorytetów. Przyjęta przez Radę Miasta strategia powinna być tak napisana, aby służyła zabieganiu o bydgoskie sprawy chociażby w pracach nad Strategią Rozwoju Województwa do 2030, o którą czeka nas za kilka miesięcy batalia.

 

W kluczowej dla Bydgoszczy sprawie mamy następujący zapis – Zabieganie o realizację inwestycji krajowych i regionalnych dotyczących budowy dróg ekspresowych, budowy suchego portu/platformy multimodalnej, modernizacji linii kolejowych. W takiej ogólności tak naprawdę obejmuje on zarówno koncepcję suchego portu w Emilianowie, o którą zabiegają bydgoskie środowiska, ale też może obejmować marszałkowską koncepcję portu rzecznego w okolicach Solca Kujawskiego. Poważnym brakiem jest brak sprecyzowanie naszego bydgoskiego priorytetu jakim wydaje się suchy port w Emilianowie. Brakuje już natomiast chociażby ujęcia koncepcji budowy linii kolejowej przelotowej przez Port Lotniczy Bydgoszcz.

 

Inny zapis, w mojej opinii za bardzo ogólny to – Większe wykorzystanie transportu kolejowego w ruchu dojazdowym,w tym zmiana stacji końcowych. Co do zasady pod takim zapisem bym się podpisał, ale jest to znowu zbyt ogólne podejście i nie wykorzystanie prac nad Strategią do stworzenia zarysu tego rozwoju. Mam tutaj na myśli zapisanie wprost zamiaru utworzenia koncepcji Metropolitalnej Kolei Dojazdowej, w szczególności, że z sygnałów płynących z ratusza wynika, że taki kierunek współdziałania Bydgoszcz proponuje w ramach Stowarzyszenia Metropolia Bydgoszcz.

 

Jak już wspomniałem, trwają prace też nad Strategią Rozwoju Województwa, która z tego co do mnie dociera, będzie znacznie bardziej szczegółowym dokumentem od proponowanego projektu Strategii Rozwoju Bydgoszczy (swoją drogą to chyba strategie gminno-powiatowe powinny być bardziej szczegółowe) od powiatowych. Spodziewać możemy się dość dużego sporu o pojmowanie metropolitalności – województwo lansuje koncepcje bydgosko-toruńską, a władze Bydgoszczy widzą metropolie jednordzeniową. Może jednak na jesień zabraknąć argumentów, forsowania Metropolii Bydgoskiej do wojewódzkiej strategii, a na pewno ważnym argumentem byłyby prace nad koncepcją Metropolitalnej Kolei Dojazdowej.