W sobotę odsłonięto odbudowany pomnik-mogiłę Powstańców Wielkopolskich, który został zniszczony przez Niemców w 1940 roku. Pomnik odbudowano przy wsparciu kwotą ponad 168 tys. zł przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Po wystąpieniu burmistrza Szubina Mariusza Piotrkowskiego można mieć wątpliwości, czy konkurs w którym pozyskano te pieniądze był transparentny.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wspiera miejsca pamięci narodowej w konkursie. Do soboty mogliśmy myśleć, że właśnie na takiej drodze szubiński pomnik zyskał wsparcie, bowiem znalazł się wysoko na liście rankingowej.
W wystąpieniu burmistrz Mariusz Piotrkowski wprost mówił, że przyznanie dofinansowania w tym konkursie to zasługa posłanki Ewy Kozaneckiej. Jak tłumaczył było wiele dobrych projektów i ktoś musiał pokazać, że szubiński jest najlepszy. Jeżeli przyjąć taką narrację, to oznaczałoby, że nie tylko wartość merytoryczna projektu miała znaczenia, ale też osobiste zaangażowanie posłanki, w związku z czym zwróciliśmy się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o wyjaśnienie, czy na wyniki konkursu wpływ mieli posłowie?
Dofinansowanie zostało przyznane w trybie konkursowym, zasady oceny określa regulamin programu. Każdy wniosek oceniany jest pod względem merytorycznym (60 pkt), organizacyjnym (10 pkt) i strategicznym (30 pkt) – wyjaśnia nam rzecznik prasowy ministerstwa w odpowiedzi.
Mamy zatem dwie rozbieżne informacje, bo albo procedura nie była do końca ,,konkursowa”, albo burmistrz Szubina chwaląc parlamentarzystkę mija się z prawdą.
Konkurs na rozbudowę Muzeum Okręgowego
Sprawa przypomina trochę tę z 2016 roku, gdy posłanka Ewa Kozanecka chwaliła się, że – – Dzięki działaniom, które podjęłam, udało się w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego uzyskać dofinansowanie w wysokości 14,5 mln zł na remont konserwatorski i rozbudowę Muzeum Okręgowego.
Projekt zgłoszony do dofinansowania unijnego przez bydgoskie muzeum (rozbudowa i remont obiektu przy ulicy Gdańskiej) uzyskał 29 punków i zajął 9-tą lokatę Prezydent Rafał Bruski wówczas słowa posłanki komentował – Ja bym bał się tak mówić. Jeżeli był to konkurs to można wpływać na jego rozstrzygnięcie będą w komisji konkursowej lub w sposób nieformalny działać na członków komisji. Mam nadzieje, że odbyło się to wszystko zgodnie z prawem.