Media w epidemii odgrywają ważną rolę i też podlegają szczególnej ocenie społecznej



Fot: cottonbro

Fot: cottonbro

W czasie epidemii COVID-19 znaczenie mediów w społeczeństwie wzrosło, przez co podobnie jak rządzący z podejmowanych przeciwko koronawirusowi decyzji, podlegać będą ocenie społecznej. Ta ocena już się dokonuje, na portalach społecznościowych nie brakuje krytycznych opinii – z racji tego, że głosy krytyczne były zawsze najbardziej nośne, to nie można w oparciu o nie generalizować, ale też całkowicie ich lekceważyć. Do części chciałbym się odnieść.

 

Dlaczego media nie piszą o ilości stwierdzonych danego dnia nowotworów oraz zgonów z ich powodów, tak jak to się dzieje w postaci COVID-19? Takie pytania w postaci różnego rodzaju grafik pojawiają się np. na Facebook-u, w różnych wariancjach np. samobójstw. Odpowiedź jest jednak bardzo oczywista, nie są to choroby zakaźne, ale wynikają z innych uwarunkowań, które są zagadnieniami długofalowymi. Z tego też powodu nikt w Polsce nie prowadzi dziennej statystyki stwierdzonych nowotworów, są to bardziej zestawienia miesięczne. Dzienne zestawienia specjalnie by nam nic o tym problemie nie mówiły.

 

Pojawia się też wiele zarzutów, że media celowo straszą COVID-19, w celu np. pozyskiwania odsłon. Na tę kwestię chciałbym spojrzeć dwutorowo – po pierwsze media są od siebie niezależne, więc każdy tytuł ma inną politykę, dlatego nie można generalizować, choć faktycznie zdarzają się krzykliwe tytuły mogące być uznane za straszące (swoją drogą to też wina czytelników, że klikają w takie linki), ale też nie można mówić, że to jest w mediach jakaś norma. Na Portalu Kujawskim zrezygnowaliśmy z publikowania nieprzetworzonych danych, bo z liczb o nowych zachorowaniach czy ozdrowieńcach nic nie wynika – pokazujemy Państwu te dane na wykresach, aby pokazać je bardziej globalnie. Również nie widzimy potrzeby informowania o liczbie chorych w danym szpitalu czy w gminie, bowiem z racji tego, że region to system powiązanych instrumentów, uważamy, że trzeba patrzeć na to w skali wojewódzkiej. Dobrze jednak ,że dane na temat sytuacji epidemiologicznej są przez media, w różny sposób pokazywane, bowiem dzięki temu mamy transparentność społeczną nad sytuacją epidemiczną.

Jest jednak też drugi aspekt, bowiem szczególnie w internecie zaczęły się pojawiać głosy, że COVID-19 to ,,jakieś zmyślone” zagrożenie. Jeszcze niedawno były pokazywane grafiki, iż na COVID-19 zmarło około 3 tys. ludzi na świecie (na podstawie danych z 1 marca), czyli kilkanaście razy mniej niż w tym sezonie na grypę. Gdybyśmy porównali liczbę zgonów z 1 marca a 30 kwietnia, to mamy wzrost o ponad 7500%, stąd też pokazujemy jak dynamiczny jest wzrost liczby zgonów, co jest jedną z głównych przyczyn tego, że mamy sytuację nadzwyczajną na świecie. O COVID-19 wciąż jako ludzkość wiemy nie wiele, przez co jest to poważne zagrożenie.

 

Na pewno nie pomaga w tym wszystkim plaga fake newsów, z którymi boryka się internet. Jest to też jeden z powodów ataków na media, które starają się do problemu podchodzić merytorycznie, ale przede wszystkim odpowiedzialnie. Trudno z pełną odpowiedzialnością cytować polityka albo samozwańczego znawcę, któremu się tylko ,,wydaje, że ma rację”, większą od specjalistów w dziedzinie np. epidemiologii.

 

Mamy do czynienia z sytuacją nową, do której musieliśmy się tak naprawdę dostosować w kilka dni. Sytuację, której jako społeczeństwo, w tym również działające w nim media, musimy się uczyć. Wszystko wskazuje na to, że mamy pierwszą falę już za sobą, ale nie podejmuję się prorokowania czy będą kolejne, które znowu wymuszą przywrócenie części obostrzeń. Zdaniem ekspertów bardzo prawdopodobne są kolejne fale, a ze zjawiskiem zwanym COVID-19 przyjdzie nam żyć nawet 2-3 lata.

 

Uznałem za właściwie odnieść się do głosów jakie się w kierunku mediów pojawiają, również z którymi przychodzi mi się bezpośrednio mierzyć, ale Portal Kujawski chce być dla czytelników transparentny. A główna zasada, jaka przystaje w tym czasie to – odpowiedzialność.