Dla mnie ten dzień 20 stycznia był ważniejszy od 11 listopada – powiedziała w 2015 roku Eleonora Harendarska w sali sesyjnej bydgoskiej ratusza, przyjmując godność honorowego obywatela Bydgoszczy, wcześniej wieloletnia dyrektor Filharmonii Pomorskiej. O tej uroczystości dzisiaj mało kto pamięta, a tym bardziej już o tym cytacie. Dzisiaj jest dobry dzień, aby o nim przypomnieć, bowiem ten krótki cytat oddaje fenomenalnie istotę dzisiejszego święta.
Obchodzimy dzisiaj święto niepodległej Bydgoszczy, dzień w którym możemy, a nawet powinniśmy być dumni z naszej bydgoskiej historii. Wczoraj można było przy ulicy Długiej spotkać osoby w mundurach Powstania Wielkopolskiego, które do Bydgoszczy nie dotarło, ale miało wpływ na to, że 20 stycznia 1920 roku Bydgoszcz wróciła do Polski.
Uzmysławia to nam jak wiele wydarzeń przełożyło się na to, że 20 stycznia 1920 roku Bydgoszcz wróciła do Polski, jak wiele osób musiało włożyć ogromny wysiłek, swojego poświęcenia, aby Orzeł Biały powrócił nad Brdę. Wojska polskie 20 stycznia 1920 roku wkroczyły na mocy ustaleń Traktatu Wersalskiego, ten dokument podpisali 28 czerwca 1919 roku w imieniu Polski Roman Dmowski i Ignacy Jan Paderewski. Wspomnieć powinniśmy dzisiaj ich troskę o granice zachodnie odradzającej się Rzeczypospolitej, fenomenalne wystąpienie Dmowskiego w dwóch językach jednocześnie, które zrobiło ogromne wrażenie na delegatach, ale też światową sławę Paderewskiego, który jako muzyk lubił wykorzystywać swoje kontakty dla sprawy polskie. Wspomnę tutaj chociażby uznanie przez Stany Zjednoczonej odrodzenie Polski jako warunku pokojowego. Nie decydowała jednak sama dyplomacja, ale też czyn zbrojny jak zwycięskie Powstanie Wielkopolskie, w które bydgoszczanie się angażowali walcząc w szeregach powstańczych, ale też jak np.. Jan Biziel którego możemy uznać w tamtym okresie trochę jako polityka, który z narażeniem życia leczył rannych powstańców, w konspiracyjnym szpitalu w samym centrum Bydgoszczy. To był akt heroizmu, tak trzeba to nazwać. Kto wie, czy decyzja o ostatecznym przyznaniu Bydgoszczy Polsce nie zapadła też po groźbie wybuchu powstania na Pomorzu, jakie zapowiedział Leon Janta-Połczyński, informując zagranicznych delegatów, że ma zgromadzoną broń i ochotników pod przysięgą. Janta-Połczynski 22 stycznia 1920 roku, już jako minister polskiego rządu, w towarzystwie gen. Jóżefa Dowbor-Muśnickiego oficjalnie przyłączył Bydgoszcz do państwa polskiego.
Samo Powstanie Wielkopolskie i determinacja polskich delegatów w Paryżu (delegacje tworzyło więcej osób niż wspomniany Dmowski i Paderewski) mogłoby nie wystarczyć, gdyby nie toczona przez dziesiątki lat przez polskich bydgoszczan walka o zachowanie polskiego ducha miasta, pomimo przewagi ludnościowej niemieckiej. Dzisiaj na Portalu Kujawskim wspominam o doktorze Emilu Warmińskim, temu który jako pierwszy szyld ze swoją praktyką lekarską opisał po polsku, czym naruszył panujące tabu i naraził się na represje, fundatorze Domu Polskiego. Warmiński zmarł w 1909 roku i stycznia 1920 roku nie dożył, ale odegrał na pewno ważną rolę, tak samo ks. Ryszard Markwart, który przyczynił się do budowy polskiej parafii Świętej Trójcy oraz kontynuator jego dzieła ks. Jan Filipiak. Przy tej parafii sformowała się pierwsza bydgoska drużyna skautów, uczestnicząca w Postaniu Wielkopolskim. Postacią ważną był też poseł Teofil Magdziński, który nie dożył nawet XX wieku, a nie raz denerwował swoją determinacją o sprawy polskie w Reichstagu samego kanclerza Bismarcka. W mojej opinii działalność tych osób oraz wielu nieznanych była najważniejsza, bowiem pomimo usilnej polityki germanizacyjnej, nie udało się zaborcy jednoznacznie wymazać polskiego charakteru Bydgoszczy, dzięki czemu nawet po upływie 150 lat Traktat Wersalski, jak to ktoś ciekawie określił, ,,przekreślił dzieło zaborcy”.
Ktoś mógłby pomyśleć, że niepodległość Bydgoszczy przyniósł Traktat Wersalski. Na pewno przybliżył, dlatego uważam, że powinniśmy w czerwcu o rocznicy jego podpisania pamiętać, ale sprawa nie była jeszcze ostateczna. W Bydgoszczy dominowali ludnościowo Niemcy, którzy wciąż liczyli, że uda się te ustalenia zmienić. Musimy dzisiaj zatem pamiętać też o tych, którzy o wprowadzenie tych ustaleń w życie dbali, dzisiaj nazwiemy to ,,pilnowali tematu”.
Pierwszy pomnik Henryka Sienkiewicza
Itaque ego hanc meam esse patriam prorsus numquam negabo, dum illa sit maior, haec in ea contineatur (Dlatego pod żadnym pozorem nie wyprę się małej ojczyzny, która zawiera się w tamtej większe) – pisał w dziele ,,De re publica” rzymski polityk Marek Tulliusz Cyceron. Patrząc na te słowa przez pryzmat dzisiejszej daty nabierają one ciekawego kontekstu, bowiem dzisiaj świętujemy jako Bydgoszczanie, ale jednocześnie jako Polacy. Jesteśmy dumni z naszej historii, która nie przyniosła niepodległości 11 listopada 1918 roku, ale dopiero 20 stycznia 1920 roku. Dla nas Bydgoszczan słowo niepodległość wiąże się jednoznacznie z Polską. Jak dzisiaj spojrzymy na udekorowane ulice to obok flag Bydgoszczy, powiewają również biało-czerwone.
Chciałbym nawiązać do innej uroczystości z 1927 roku, gdy odsłonięto w Bydgoszczy pierwszy pomnik Henryka Sienkiewicza. Jest to ważna kwestia dla kontekstu dzisiejszej daty. Pomnik odsłonił prezydent RP Ignacy Mościcki, wśród osób zaangażowanych jego budowę był prezydent miasta Bernard Śliwiński, który jako jeden z dowódców Powstania Wielkopolskiego 20 stycznia wkraczał do Bydgoszczy. Postanowiono uczcić noblistę Sienkiewicza pomnikiem, głównie z uwagi na napisanie ,,Krzyżaków” – Ta odwiecznie polska ziemia nadal chce pełnić rolę strażnicy przeciwko nawale germańskiej – napisano w jednej z publikacji z okazji odsłonięcia pomnika.
Pomnik odsłonięty kilka lat powrocie Bydgoszczy do Polski miał symbolicznie wyrażać przywiązanie Bydgoszczy do państwa polskiego, do polskości.
Dzisiaj świętujmy, cieszmy się z naszej historii, bądźmy dumni z bycia bydgoszczanami. Cyceron napisał też – W czasie wojny milkną muzy. Dzisiaj mamy czas radości, zatem niech muzy jak najdźwięczniej przyczyniają się do dzieł, inicjatyw i twórczości pokazujących dumną Bydgoszcz i dumnych bydgoszczan.
Publikację ilustruje obraz Jerzego Rupniewskiego, poświęcony dzisiejszej dacie. Malarz w Bydgoszczy zamieszkał dopiero kilka miesięcy po uroczystym wkroczeniu wojsk polskich na Stary Rynek. Wyobrażał sobie on to zdarzenie z husarzem na czele prowadzącym wojsko polskie, bowiem husaria kojarzyła się i nadal się kojarzy z sukcesami oręża polskiego, świetnością i chwałą.