Był symbolem bydgoskiego krawiectwa, mistrzem w tym fachu, twórcą marki Derred. W swojej pracowni tworzył odzież dla gentelmanów, każdego klienta traktował indywidualnie. Za jego sprawą w Bydgoszczy odbywały się pokazy mody. Poniedziałkowa informacja o jego śmierci była wielkim zaskoczeniem. Miał 54 lata.
Krawiectwo było jego prawdziwą pasją, ale dał się też społeczności lokalnej poznać jako człowiek o wielkim sercu. Gdy wiosną brakowało maseczek dla medyków, drogi materiał który miał iść na szycie koszul, przeznaczył na szycie maseczek, które w dużej mierze rozdał za darmo, czy to do szpitali, DPS-ów, czy dla wolontariuszy z bydgoskiej Bazyliki. Dla innych zainteresowanych zdobycie maseczki, oferował je za symboliczną opłatą.