Toruń to obecnie największe ognisko COVID-19 w województwie kujawsko-pomorskim, gdyby zachorowalność na 100 tys. mieszkańców w całej Polsce był taka jak w Toruniu, to już dawno mielibyśmy pełen lockdown. Prezydent Torunia Michał Zaleski poświęca natomiast czas na zwalczanie inicjatywy utworzeni Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy, która przyczynić może się do zwiększenia kształcenia lekarzy.
O potrzebie powrotu do prac nad obywatelskim projektem ustawy w sprawie powołania Uniwersytetu Medycznego pisaliśmy kilka tygodni temu, apel do przewodniczącego sejmowej Komisji Zdrowia skierował też prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski, natomiast poseł Jan Szopiński wygłosił w tej sprawie oświadczenie na sali posiedzeń Sejmu RP. List prezydenta Bydgoszczy spotkał się ze zdecydowaną krytyką włodarza Torunia, który napisał list do parlamentarzystów z województwa kujawsko-pomorskiego.
W tym kontekście zdumiewa mnie opisywana w mediach lokalnych inicjatywa Pana Prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego, który zaapelował w tych dniach do jednego z posłów Okręgu Bydgoskiego o wznowienie działań na rzecz powołania Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy, a tym samym – likwidacji Collegium Medicum UMK. Jakkolwiek rozumiem polityczne pobudki aktywności Pana Prezydenta, wykorzystujące trudną sytuację służb medycznych i podatny grunt opinii publicznej zbulwersowanej aktualnym stanem opieki medycznej w Polsce, proszę Państwa: w tym trudnym momencie nie traćmy energii na jałowe spory i zmiany organizacyjne, które mogą negatywnie odbić się na organizacji szkolnictwa medycznego i służby zdrowia w naszym regionie! Od takich dyskusji i zmian nie przybędzie nam w regionie (także i w Bydgoszczy) tak potrzebnych lekarzy i pielęgniarek, personelu pomocniczego oraz specjalistycznego sprzętu i środków ochrony osobistej. Na tym się teraz skoncentrujmy! – pisze prezydent Torunia Michał Zaleski.
Znowu żonglowanie faktami
Panie prezydencie Zaleski – bo w związku z tym wpisem, trzeba się zwrócić do niego. Doskonale wszyscy sobie zdajemy sprawę, że powrót do prac parlamentarnych nie doprowadzi od razu do likwidacji Collegium Medicum, ani do zmian organizacyjnych w trakcie pandemii. To mogłoby nastąpić, ale nie oszukujmy opinii publicznej, że będzie to następowało w chwili obecnej.
Czas poruszenia tematu w pandemii nie jest przypadkowy, bowiem teraz zauważamy w praktyce jak krótkowzroczne argumenty dominowały w debacie nad utworzeniem Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy. Główny argument to po wyłączeniu z UMK struktury bydgoskiej Collegium Medicum, możliwy spadek toruńskiej uczeni w rankingach, natomiast aspekt potrzeby zwiększeni kształcenia lekarzy i pielęgniarek marginalizowano. Obecnie dostrzegamy brak kadry medycznej, to czy UMK oscyluje w okolicach 7 tys pozycji w jakimś rankingu czy znajdzie się powyżej 10 tys. niestety nie ma wpływu na bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców województwa.
Ponadto sytuacja epidemiczna pokazuje, że rankingi są bardziej fetyszem, bo weźmy bydgoski Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy, który na tak wysokie notowania jak UMK w rankingach nie może liczyć, ale to właśnie w murach bydgoskiej uczelni powstał w trybie nadzwyczajnym prototyp polskiego respiratora, wynalazek niezwykle potrzebny w czasie epidemii.