Dzisiaj mniej już pamiętamy głosy sprzed kilku tygodni, z których wynikała sugestia, że pandemia COVID-19 osłabi Unię Europejską. Dzisiaj możemy powiedzieć, że tamte wieszczenia stały się mało aktualne, co obrazuje zakończony niespełna tydzień temu szczyt Rady Unii Europejskiej, po którym widać wyraźny wzrost tendencji dla idei zacieśniania współpracy wewnątrz Unii Europejskiej, czyli koncepcji federalizacji.
Na przełomie maja i czerwca pojawił się pomysł, aby na lata 2021-2027 oprócz funduszy strukturalnych uruchomić dodatkowo fundusz odbudowy gospodarek po pandemii. Z tego też powodu wszystko wskazuje na to, że do Polski w latach 2021-2027 trafi więcej pieniędzy niż będzie to w latach 2014-2020, choć fundusze strukturalne dla Polski z racji tego, że nasz kraj się rozwija są coraz niższe. Fundusz odbudowy gospodarek będzie sfinansowany z obligacji, które zaciągnie Unia Europejska, które będą spłacane w latach 2028-2050. Jak pisałem na początku czerwca na łamach Dziennika Narodowego – Funkcjonuje taka anegdota, że kredyt potrafi wiązać ludzi silniej niż małżeństwo. W czasie pandemii COVID-19 zaczęły się pojawiać głosy, że kryzys przez nią wywołany może doprowadzić nawet do upadku projektu europejskiego, może się stać jednak na odwrót, jeżeli zostanie zrealizowany plan ożywienia gospodarki na poczet wieloletnich zobowiązań.
Zakończony w nocy z poniedziałku na wtorek szczyt poświęcony był głównie temu funduszowi odbudowy, a także temu jak zabezpieczyć wpływy pod spłatę obligacji. Pojawił się pomysły np. ogólnounijnego podatku cyfrowego oraz opłaty od śladu węglowego (na produkty produkowane np. w Chinach czy w Indiach, gdzie przemysł jest znacznie mniej ekologiczny, aby wyrównać konkurencję z bardziej ekologicznym europejskim przemysłem). Są to jednak pomysły, które wzmocnią powiązania wewnątrz unijne.
Po tym szczycie pojawiło się wiele opinii wskazujących, że wygrała na nim głównie idea federalizacji – Prawdziwych zwycięzców tego szczytu trudno szukać jednak wśród państw członkowskich. Jeśli spojrzymy szerzej, głównym wygranym przyjętego porozumienia wydaje się sama koncepcja federalnej Europy, do której prowadzi uwspólnotowienie długu, bezpośrednie transfery środków czy rozbudowa zasobów własnych Unii – ocenia na łamach Nowej Konfederacji, dr Marcin Chruściel.
Dość krytycznie wypracowane porozumienie krytykowali w ostatnim tygodniu posłowie Konfederacji (zbieżność nazwy z Nową Konfederacją jest absolutnie przypadkowa), którzy wskazując na profederacyjność tego porozumienia, uznawali je za niekorzystne dla Polski. Konfederacja politycznie stoi na stanowisku, iż integracja europejska jeżeli już ma się odbywać to w formie ograniczonej do minimum, jako wspólnota handlu.
– To nie na tworzenie europejskiego superpaństwa Polacy zgadzali się kiedy głosowali nad przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. A stworzenie europejskiej polityki budżetowej poprzez tworzenie możliwości zaciągania długu i możliwości ściągania ogólnoeuropejskich podatków, to znaczący krok w kierunku europejskiego superpańśtwa – ocenia poseł Krzysztof Bosak z Konfederacji. Zdaniem Bosaka należy przeanalizować, czy premier Mateusz Morawiecki zgadzając się na przyjęte na szczycie konkluzji, nie przekroczył mandatu jaki otrzymał od Polaków.