Polacy chcą odbudować skoki narciarskie w Czechach



Skocznia mamucia w czeskim Harrachovie na której w 2001 roku triumfował dwukrotnie Adam Małysz to dla dyscypliny jaką są skoki narciarskie już legenda. Ostatnie zawody w Harrachovie odbyły się na mamucie w 2004 roku, z uwagi na zły stan techniczny. Bydgoscy architekci Przemysław Gawęda i Marcin Sajdak z pracowni Archigeum przygotowują na zlecenie Kraju Libereckiego studium reaktywacji kompleksu harrachovskich skoczni.

Wraz z zamarciem mamuta spadło również znaczenie Harrachova oraz znacząco podupadły skoki narciarskiej w Czechach. Przywrócenie Harrachova to dla czeskiej federacji być albo nie być. Dlatego ogłoszony został przetarg na opracowanie studium, które wygrała bydgoska pracownia, obecnie nadzorująca budowę kompleksu małych krokwi w Zakopanem.

 

– Projekt rewitalizacji i wykonania studium wykonalności ma się przyczynić do odbudowy tego całego kompleksu, nawet rozbudowy oraz do przywrócenia skoków narciarskich w Czechach – wyjaśnia Marcin Sajdak. W ubiegłym tygodniu Sajdak i Gawęda wraz ze swoimi współpracownikami inwentaryzowali harrachovskie skocznie. Kompleks składa się z pięciu skoczni narciarskich o różnych profilach oraz m.in. wieży sędziowskiej oraz budynku, z którego zawody transmitowały media. Współpracujący z Archigeum polscy konstruktorzy doglądali stanu technicznego tych obiektów, natomiast geodeci profilowali skocznie.

 

 

 

Może być to największa skocznia na świecie

Bydgoscy architekci, ale także czeska federacja chcieliby nie tylko zachować status quo sprzed zamknięcia mamuta, ale też go rozbudować, aby można było w Harrachovie skakać ponad 260 metrów – Skocznie mamucie powiększają swoje rozmiary – wyjaśnia Przemysław Gawęda – Jest oczywiście prawdą, że federacja czeska chciałaby, aby przez jakiś czas na tej ziemi mieściła się największa skocznia mamucia świata.

 


Kombinezon i narty, w których triumfował w 2001 roku Adam Małysz, wraz z jego podpisem są eksponatami w harrachovskim muzeum skoków narciarskich

W opinii Gawędy – Pozwoli to w sposób marketingowy odbudować dyscyplinę i całe skoki.

 


Ostatnie zawody w Harrachovieo odbyły się w 2014 roku. Zdjęcie z wieży sędziowskiej

Zdaniem bydgoskich architektów nie chodzi jednak o to, aby od razu budować skocznie na 300 metrów – Minimalny przeskok o kilka metrów wystarczy. W tym kierunku my i federacja czeska, liczą na to że federacją FIS zgodzi się na to.

Reaktywacja skoków na mamucie przyczyniłaby się również do wzrostu znaczenia turystycznego Harrachova i o to też w tym całym zadaniu chodzi.

 

W czwartek 30 lipca w siedzibie Kraju Libereckiego w czeskim Libercu odbyło się spotkanie informacyjno-robocze z udziałem bydgoskich architektów z pracowni Archigeum. Spotkaniu przewodniczył wicehetman Kraju Libereckiego (odpowiednich polskich wicemarszałków województw) Petr Tulpa, który z uznaniem wypowiadał się o referencjach Archigeum, w tym też o prowadzonych pracach w Zakopanem.

 

– Zdajemy sobie sprawę z tego, że takiej rewitalizacji nie da się zrobić z dnia na dzień, jest wiele problemów natury infrastrukturalnej i komunikacyjnej, ale efektem tej rewitalizacji może być przywrócenie ruchu turystycznego – mówił w trakcie tego spotkania Przemysław Gawęda.

 

{youtube}ztql9kdT4vc{/youtube}

 

Na zakończenie spotkania architekci Przemysław Gawęda i Marcin Sajdak przekazali wicehetmanowi Petrowi Tulpie podarunki promujące Bydgoszcz, w tym wydanie albumu o dziejach miasta w 100. rocznicę powrotu do Polski.

 

 

Studium gotowe powinno być do końca roku – odpowiedzieć ma ono na pytania w jakim kierunku powinna pójść już właściwa rewitalizacja. Bydgoscy architekci dość gorąco zostali przyjęci w Czechach, przez co całe to przedsięwzięcie może przyczynić się do rozwoju współpracy polsko-czeskiej.

 

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/yLcpt5zjUxk” frameborder=”0″ allow=”accelerometer; autoplay; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture” allowfullscreen ]