Rada Miasta przyjęła sprawozdanie z prac komisji doraźnych. Pomiędzy koalicją i opozycją wiele niedomówień



Rada Miasta przyjęła sprawozdanie z prac komisji doraźnych. Pomiędzy koalicją i opozycją wiele niedomówień

Po środowej sesji Rady Miasta Bydgoszczy możemy zamknąć temat prac komisji doraźnych, które miały zbadać problemy z zalewanymi bydgoskimi ulicami, kryzysem w odbiorze odpadów oraz konfliktem ratusza z Enea. Rada Miasta przyjęła bowiem sprawozdania z prac komisji. Sprawozdania co prawda zbyt wiele zarzutów pod adresem prezydenta nie kierują, to bywało na sesji bardzo emocjonalnie.

 

– Te komisje rozruszały Radę Miasta, bo dotychczas komisje tym zagadnieniem się nie zajmowały – oceniał przewodniczący klubu radnych PiS, minister Jarosław Wenderlich. Z tymi słowami najdelikatniej mówiąc nie zgodzili się jednak przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, wskazując, że PiS wnioskował o powołanie tych komisji, nie mając jednak żadnego pomysłu.

 

Najmniejsze emocje budziło sprawozdanie komisji ds. podtopionych ulic. Prezentacja Miejskich Wodociągów i Kanalizacji o prowadzonych pracach inwestycyjnych sprawiły, niemal ponad podziałami politycznymi radni zgodzili się z opinią, że Bydgoszcz jako pierwsze miasto w Polsce, ,,pioniersko” podjęła działania inwestycyjne, aby rozbudować sieć kanalizacji deszczowej.

 

Znacznie więcej emocji budziła już kwestia sporu z Enea i odpadów komunalnych. Radny Bogdan Dzakanowski złożył wniosek, aby Rada Miasta Bydgoszcz wezwała prezydenta do pilnego podpisania umowy z Enea. Jego wniosek jednak upadł.

 

– Przede wszystkim jesteście radnymi Bydgoszczy, bo odnoszę wrażenie, że wy reprezentujecie spółkę Enea, a nie mieszkańców Bydgoszczy – polemizował z radnymi PiS, zastępca prezydenta Michał Sztybel.

 

– Pracownicy ZDMiKP tę inwentaryzację wykonali sami – uzupełnił drugi z zastępców Mirosław Kozłowicz, informując, że w ostatnim czasie ZDMiKP przeprowadził audyt. O jego wynikach i potencjalnych perspektywach na przyszłość piszemy – O te lampy toczy się spór Bydgoszczy z Enea

 

– Nie jesteśmy rzecznikami Enea, ale miasto nie przedstawiło do dzisiaj żadnej alternatywy. Co zrobimy jak nie uda się teraz dogadać? – wyrażał troskę radny Paweł Bokiej z klubu PiS.

 

Najwięcej emocji budziła kwestia jednak dotycząca gospodarki odpadami komunalnymi. Radny Bogdan Dzakanowski złożył wniosek, aby zerwać natychmiastowo do zerwania umowy z Komunalnikiem we wszystkich sektorach. Ten wniosek również został odrzucony w głosowaniu, radni koalicji tłumaczą taką decyzję faktem, że zerwanie umowy w okresie trwania stanu epidemicznego oznaczałoby na mocy specustawy najprawdopodobniej wysokie odszkodowanie z tytułu zerwania umowy.

 

– Gdyby pan prezydent nie podpisał aneksów do SIWZ, to ta umowa nie byłaby zawarta – podkreślał Dzakanowski.

 

– Na komisji nie złożył pan żadnej propozycji co w SIWZ było nie tak. Każdy może powiedzieć, że jest źle, ale to trzeba wskazać – odniósł się do tego zarzutu zastępca prezydenta Michał Sztybel – SIWZ zmienił się nieznacznie, w zmianach przepisów prawa.

 

Sztybel wskazał również, że umowa z Komunalnikiem nie została w Śródmieściu zerwana, ale wejście na ten sektor ProNatury to element porozumienia zawartego przez dwie strony.

 

Sztybel odniósł się także do wniosku klubu PiS, aby na przyszłość rozważać zawieranie umów w trybie in house, czyli poprzez powierzenie spółce komunalnej – Jest wrażenie, że in house to jest coś prostego – wyjaśnił zastępca prezydenta, nawiązując do jednego z ostatnich artykułów ,,Dziennika Gazety Prawnej” – Zamówienia in house nie pozostają budzić kontrowersji, z powodu naruszania wolnej konkurencji.

 

Sztybel wskazał, że w toku prac komisja stwierdziła jedno uchybienie (ratusz wyraził zgodę na zabranie pojemników przez Remondis przed 1 kwietnia). Zastępca prezydenta wskazał także, że również kontrole zewnętrzne m.in. NIK i CBA nie stwierdziły więcej uchybień.