Od kilku dni możemy obserwować funkcjonowanie ronda turbinowego przy ulicy Szubińskiej, leżącego już na terenie gminy Białe Błota, w praktyce. Inwestycja nie przyniosła jednak specjalnie dużych zmian, wciąż bowiem w Białych Błotach się korkuje.
Rondo pozwala w miarę wpłynie skomunikować ulicę Szubińską z ulicą Ofiar Hitleryzmu na bydgoski Miedzyń oraz drogą gminą na Trzciniec. Przy dużym natężeniu ruchu na Szubińskiej i tak jednak ruch nie jest płynny. Główną przyczyną są światła w Białych Błotach, gdzie tworzą się największe korki. W odróżnieniu od Szubińskiej na odcinku bydgoskim, mamy też do czynienia w Białych Błotach z drogą jednopasmową.
Problem ze światłami
Demontaż sygnalizacji z uwagi na mieszkańców nie wchodzi w grę, bowiem Szubińska przecina miejscowość Białe Błota pośrodku. Problem rozważano rozwiązać poprzez budowę obwodnicy, która miałaby wyprowadzić ruch w kierunku węzła budowanej drogi ekspresowej S-5, z ominięciem zurbanizowanego fragmentu Szubińskiej, później rozważano nawet budowę dwupoziomowej infrastruktury na Szubińskiej, aby na obszarze zurbanizowanym ruch schować w tunelu.
Odpowiedzi na to jakie rozwiązanie będzie najlepsze miało udzielić studium STEŚ, które planowano opracować w latach 2018-2019 w ramach porozumienia samorządów: Białych Blot, Powiatu Bydgoskiego, Miasta Bydgoszczy i Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Z powodu perturbacji w funkcjonowaniu władzy w Białych Błotach oraz późniejszych niepokoi społecznych, do dzisiaj nie ogłoszono przetargu w celu opracowania takiego studium. W praktyce zatem w tej sprawie przez ostatnie 2,5 roku ruszyło się nie wiele.
Widoczne po otwarciu ronda turbinowego korki mogą sprawić, że zainteresowanie opinii publicznej tym tematem wróci.