W piątek odbyć ma się marcowa sesja Rady Miasta Bydgoszczy, która została zwołana wczoraj w nadzwyczajnej formie (sesje powinny zgodnie z regulaminem być zwoływane na 7 dni przed). Wczoraj negatywnie odbywanie sesji w tym tygodniu ocenił Państwowy Inspektor Sanitarny w Bydgoszczy.
O opinie służb sanitarnych wystąpiła przewodnicząca Rady Miasta Bydgoszczy Monika Matowska-Gulczyńska, prosząc o rekomendacje w związku z zamiarem odbycia sesji. Ewa Chrzanowska pełniąca funkcję Inspektora Sanitarnego dla Miasta Bydgoszczy z uwagi na prognozowany wzrost zakażeń koronawirusem wyraziła rekomendację, aby sesję odroczyć na późniejszy termin.
Kluby negocjują
Od kilku dni w kuluarach prowadzone były rozmowy jak zorganizować sesję, aby stanowiła ona jak najmniejsze zagrożenia epidemiologiczne. Pojawił się w Koalicji Obywatelskiej postulat, aby na sesję przyszło tylko 16 radnych (minimalna liczba, aby obrady były prawomocne). Wymaga to jednak zachowania parytetu przez inne kluby, aby zachować parytet sił politycznych, jaki ma miejsce przy pełnej sali. Póki co ze strony PiS nie pojawiła się akceptacja dla tej formy, a nawet radni tej formacji mają wątpliwości.
Przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej uważa, że na sesje powinni przyjść radni poniżej 50 roku życia, bowiem osoby starszą najbardziej narażone na negatywne skutki koronawirusa. Polemikę z nim w mediach społecznościowych wyraził jego klubowy kolega prof. Maciej Świątkowski, mający już za sobą 70., w którego opinii większą troską należy otoczyć kobiety będące matkami.
Spór o porządek
Z założenia sesja miała być poświęcona tylko uchwała najbardziej pilnym, których uchwalenie jest konieczne dla sprawnego funkcjonowania miasta. Zdaniem przewodniczącego klubu PiS Jarosława Wenderlicha podejmowanie uchwały o zasadach odholowywania statków, nie jest w tym momencie najpilniejsze. Wenderlich wskazuje brak uchwał dotyczących zagrożenia koronawirusem, w jego opinii w porządku powinien znaleźć się dodatkowo projekt w sprawie wstrzymania na czas zagrożenia pandemią pobierania opłat za parkowanie, aby zachęcić do unikania komunikacji zbiorowej, będącej formą poruszania się podwyższonego ryzyka epidemiologicznego. Takie decyzje podjął już m.in. Kraków i Gdynia.