W środę Rada Miasta uchwaliła aktualizację Strategii Rozwoju Bydgoszczy do 2030 roku, w praktyce będącą nowym dokumentem. Pojawia się jednak wątpliwość czy będzie to dokument w jakimś stopniu łączący bydgoszczan, czy jedynie jakaś grupę polityczną, zaangażowaną w jej uchwalanie. Z tego też powodu wyzwaniem na najbliższy czas dla koalicji rządzącej powinno być sprawienie, aby mimo wszystko więcej środowisk utożsamiało się z tym dokumentem.
Mam na myśli nie tylko nie jednomyślność na ostatniej sesji Rady Miasta, ale też opinie osób zaangażowanych społecznie, którzy w rozmowach ze mną przyznają wielki niedosyt. O ile w 2017 roku prace ruszyły konkretnie, odbywały się spotkania konsultacyjne, później powołano grupy robocze, w które zaangażowała się jakaś część bydgoszczan – statystycznie do tego nie pochodzę, bowiem w każdym społeczeństwie jest tak, że angażuje się tylko małe grono. Ten entuzjazm zaczął jednak później wygasać, a gdy na przełomie listopada i grudnia pojawił się projekt nowej strategii, to wiele osób angażujących się w konsultacje, nie czuło specjalnej z nim ,,chemii”. Można powiedzieć, że w tym 40 stronicowym opracowaniu, nie został w pełni zawarty ten społeczny entuzjazm z konsultacji społecznych, a co za tym idzie, wielu uczestników konsultacji może nie czuć się współautorami dokumentu.
Trudno może być zrozumieć dlaczego w została przez koalicję KO – Lewica odrzucona poprawka dotycząca uznania Bydgoszczy za węzeł sieci bazowej TEN-T. Taki zapis w żadnym stopniu nie zburzyłby porządku dokumentu, co istotne byłby zbieżny ze staraniami zarówno bydgoskiego oraz wojewódzkiego samorządu, jedynie mógłby pomóc w staraniach o korzystną rewizję sieci TEN-T, jaką planuje Komisja Europejska (dzisiaj z uwagi na pandemię, trudno mówić konkretnych terminach). Bycie w sieci bazowej TEN-T to nie tylko większy prestiż, ale realna szansa na większe pieniądze, bowiem Unia Europejska w pierwszej kolejności chce stawiać na rozwój sieci bazowej, a sieć kompleksowa (w której znajduje się Bydgoszcz) na dobre ma być rozwijana po 2030 roku, z perspektywą do 2050 roku. Największym pożytkiem z umieszczenia tego celu w Strategii, w mojej opinii, byłoby zbudowanie pozytywnego entuzjazmu mieszkańców ze starań o realizację tego marzenia, który pozwoliłby nam w pewnych aspektach rozwijać się o dekadę szybciej. Dlaczego tego nie ujęto w Strategii? Nie będę spekulował, ale to pytanie zostaje otwarte do radnych.
Mały spór po tym głosowaniu stoczyłem na Facebook-u z radnym Robertem Langowskim, który stwierdził – Brak odzewu o działaniu w tym zakresie powoduje ,że nawet jeśli byśmy to wpisali w Strategii to i tak tego nie zrealizujemy,bo nie ma wsparcia z zewnątrz w rozbudowie takiej trasy Przed rokiem Rada Miasta Bydgoszczy przyjęła apel w ramach konsultacji społecznych prowadzonych przez Komisję Europejską. Bruksela jeszcze w tej sprawie głosu nie zabrała poprzez zaprezentowanie założeń do rewizji sieci. Odnoszę zatem wrażenie, że do końca radny tego tematu nie znał i być może przez to głosował przeciwko. Gdyby na kilka dni przed sesją odbyły się komisję, na których radni zgłaszaliby poprawki, to byłby czas na przeprowadzenie dyskusji o tych poprawkach z udziałem również społeczników oraz radnych wojewódzkich, którzy z perspektywy sejmiku widzą wiele rzeczy bardziej szeroko. Być może wówczas udałoby się więcej radnych przekonać do tego postulatu.
Też dziwić może odrzucenie poprawki dotyczącej uznania budowy terminalu kolejowego w Emilianowie za priorytet. O dziwo w czasie dyskusji zastępca prezydenta Maria Wasiak (która powiedzmy wprost, miała największy wpływ polityczny na kształt tego dokumentu) zgodziła się z tezą, że priorytetem powinno być rozwijanie infrastruktury intermodalnej kolejowej. Szkoda jedynie, że tego nie wyraża Strategia.
Brak konsekwencji
Prezydent Wasiak podkreślała wielokrotnie, że celowo unikano szczegółowych zapisów, bowiem ogólność Strategii to jej atut w trudnym czasie pandemii i popandemicznym dla gospodarki. Z jednej strony jednak unika się zapisywania konkretnych inwestycji, a z drugiej przewiduje, że liczba spraw prowadzonych przez bydgoskie prokuratury przeciwko rasizmowi i homofobii spadnie z 16 w 2018 roku do 0 w 2030 roku. Myślę, że panuje powszechne przekonanie, że z tego typu zjawiskami należy walczyć, ale czy szczegółowy sposób mierzenia to z jednej strony nie brak konsekwencji w założeniu, że strategia ma być mimo wszystko ogólnikowa, ale też nie jest to błąd metodyczny. Nie zawsze wskaźnik spraw karnych odzwierciedla skalę zjawiska, bowiem z powodu wzrostu wykrywalności spraw ich liczba będzie rosła, a wcale nie musi to oznaczać, że sytuacja się pogarsza, bowiem większa wykrywalność może skutkować poprawie.
Czas pokaże czy wdrażanie Strategii będzie skuteczne
Mamy też zapis o tym, że liczba ofiar śmiertelnych do 2030 roku powinna spaść do 0. Również w tym wypadku mówimy o pewnej umowności, bo mówimy o sytuacjach losowych, w których decydować może dyspozycja kierowcy danego dnia. Niektórzy analizujący Strategię zobaczyli w tym nawiązanie do szwedzkiej koncepcji ,,Wizji Zero”, czyli organizowania ruchu i budowania infrastruktury w ten sposób, aby uwzględniając to, że człowiek może popełniać błędy, aby mimo wszystko ryzyko śmiertelnych zdarzeń maksymalnie niwelować. Brakuje jednak konkretnego zapisu, że chcemy taką bydgoską ,,wizję zero” realizować, przez co mamy do czynienia z pewna dowolnością interpretacyjną Dużo zależeć będzie jak do sprawy podejdzie w praktyce Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej przy projektowaniu infrastruktury, czy będzie to jedynie luźny zapis, czy przy podejmowaniu prac planistycznych będzie wręcz ,,przykazaniem” przeanalizowanie czy dana koncepcja w ,,Wizję Zero” się wpisuję.
Mleko się rozlało
Nowa Strategia jest już uchwalona, to jest już fakt. Przebieg sesji to również już fakt przeszły. Wszystko wskazuje, że ten dokument będzie przez dekadę obowiązywał, choć prezydent Maria Wasiak przyznała, że pod koniec roku planowany jest przegląd dokumentu, gdy będziemy mogli oszacować już skutki gospodarcze epidemii COVID-19. Być może wtedy pojawi się wola, aby pewne niedociągnięcia poprawić, a w szczególności sprawić, aby większa część społeczników, a najlepiej też wszyscy radni, się z tym dokumentem utożsamiali. A być może takiej woli nie będzie.