W Toruniu jakby nie czuli w pełni ducha początku 1920 roku



Przed nami ważne tygodnie, będziemy bowiem świętować skutki wejścia w życie Traktatu Wersalskiego, co nastąpiło 10 styczni po ratyfikowaniu go przez Niemcy. W kolejnych dniach 1920 roku kolejne miejscowości wracały do Polski, w tym Bydgoszcz gdzie szykuje się wielkie świętowanie, swoje uroczystości przygotowuje też powiat sępoleński, zapewne te wydarzeni bez echa nie przejdą też w Koronowie. Styczeń 1920 roku to również czas powrotu Pomorza do Polski.

 

Świętować będzie zatem prawie całe województwo kujawsko-pomorskie, za wyjątkiem tych obszarów, które do Polski wróciły w 1919 roku w trakcie Powstania Wielkopolskiego (tam się odbywają uroczystości 101 rocznicy, w niedzielę chociażby w Inowrocławiu). Była to zatem okazja, aby znaleźć w kujawsko-pomorskim jakiś wspólny mianownik, ale niewykorzystana.

 

Urząd Marszałkowski aktywnie się co prawda włączył, ale przypomina to bardziej obchody świętowania powrotu Pomorza do Polski. Weźmy na sam początek oficjalną grafikę na której mamy na pierwszy miejscu Józefa Piłsudskiego, który w sprawie Pomorza, Wielkopolski czy Kujaw jednak specjalnie się nie udzielał. Dalej mamy gen. Józefa Hallera, postaci na pewno pozytywnej, która jednak w praktyce brała udział w przyłączaniu do Polski jedynie ziem pomorskich. Nie odejmując mu wielkich dokonań jakie dokonał w latach 1914-1920. Mamy też postać Stefana Łaszewskiego, postaci ważnej z perspektywy Torunia, ale tylko tego miasta. Co zatem taka grafika ma powiedzieć chociażby bydgoszczanom? Zabrakło chociażby gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego, który nie tylko 22 stycznia był obecny w trakcie oficjalnego przyłączenia Bydgoszczy do Polski, ale też był głównodowodzącym Powstania Wielkopolskiego.

 

Głównym punktem wojewódzkich obchodów będzie 10 stycznia wspólna sesja Sejmików Województwa Pomorskiego i Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu. Obawiam się, że posłuży ona jedynie pokazaniu gościom z Pomorza, że Toruń był przez kilkanaście stolicą województwa pomorskiego, nazywanego też ,,Wielkim Pomorzem”, którego pierwszym wojewodą był wspomniany na plakacie Łaszewski. W Urzędzie Marszałkowskim w Toruniu panuje zresztą dziwny kult wojewodów pomorskich, przed wejściem pomnik Władysława Raczkiewicza, ostatniego wojewody pomorskiego, najważniejsza sala jemu też dedykowana. W grudniu Sejmik Województwa przyjął uchwałę upamiętniającą powrót Pomorza i Kujaw do Polski, trudno znaleźć w niej jednak wzmianki chociażby o Powstaniu Wielkopolskim.

 

Nie jest to jednak tylko bydgoski żal, bowiem przyjmując taką narrację dla wojewódzkich obchodów, poza nimi znalazło się wiele terenów z Kujaw Zachodnich czy Pałuk, które swoją tożsamość opierają o kultywowanie pamięci o Powstaniu Wielkopolskim. Wiele z nich jak już wspomniałem 100. rocznicę powrotu do Macierzy świętowało przed rokiem, ale postać gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego czy Powstanie Wielkopolskie mogło być tym spoiwem, które i te tereny włączyło do wspólnego świętowania.

 

Urząd Marszałkowski małymi działaniami się i na tych obszarach włącza, chociażby ufundowanie 5 tablic w Bydgoszczy, w tym gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego, co trzeba uczciwie przyznać, ale są działania jakby poza głównymi swoimi uroczystościami, bardziej jako wsparcie działań odbywających się lokalnie.

 

Być może nie należy jednak przyczyn szukać w złej woli, ale trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że budowanie wspólnej tożsamości terenów tworzących obecnie województwo kujawsko-pomorskie to zadanie niewykonalne. Dla nas priorytetem (zachodnia część województwa) jest Powstanie Wielkopolskie i jego wodzowie, w tym także kpt. Paweł Cyms czy ppłk. Bernard Śliwiński późniejszy prezydent Bydgoszczy; takie postacie jak dr Jan Biziel, Melchior Wierzbicki, Jan Teska, ks. Jan Filipiak; a także symbole jakim był polskojęzyczny Dziennik Bydgoski. Postać (mam nadzieje, że będzie bardziej dostrzeżona) Teofila Magdzińskiego, który jako poseł Reichstagu potrafił psuć humor kanclerzowi Bismarckowi. W Toruniu priorytetem będzie natomiast podkreślanie, że rok 1920 to także 100. rocznica zostania stolicą Wielkiego Pomorza. Niech sobie torunianie świętują, skoro jest to dla nich ważne, ale w Bydgoszczy i w Toruniu będzie to zupełnie inny klimat stycznia 1920 roku.