Węgierscy ,,narodowcy” chcą szczepionki dla każdego obywatela, a polscy nią straszą

Graf: Jobbik

W podobnym okresie, gdy poseł Grzegorz Braun na Facebook-u wrzucał nagrania z protestu ze swoim udziałem Berlinie, którego uczestnicy twierdzili, że nie ma żadnej pandemii COVID-19 i że jest to wytwór światowego spisku, węgierska posłanka Dóra Dúró, najbardziej skrajnej formacji (w kierunku prawicowym) w węgierskim parlamencie MiHazank opublikowała również na Facebook-u zdjęcie ze swoimi dziećmi, które powróciły po wakacjach do szkoły. Pociechy parlamentarzystki grzecznie miały założone maseczki ochronne. Ten przykład pokazuje różnice pomiędzy polską i węgierską klasą polityczną.

 

Konfederacja drugim Jobbikiem (również prawicowa formacja, z rozłamu w której powstało MiHazank, wspomniana posłanka Dúró, mandat zdobyła z listy Jobbiku) nie jest, jak jeszcze niedawno spekulowali niektórzy politolodzy. Jobbik w parlamencie jest od 2009 roku, zapełniając na scenie politycznej na prawo od Fideszu Wiktora Orbana (obecnie dzieląc tą przestrzeń razem z MiHazank). W tym tygodniu poseł Jobbiku János Stummer wezwał węgierski rząd, aby zakupując szczepionkę przeciwko COVID-19 zadbał, aby trafiła ona do wszystkich obywateli, a nie tylko wybranego grona. Poinformował o tym związany z Jobbikiem portal Alfahir (na którym swego czasu ukazał się wywiad Portalu Kujawskiego z ówczesnym posłem Adamem Mirkóczki, obecnie burmistrzem Eger). Takiej inicjatywy ze strony Konfederacji w Polsce raczej nie możemy się spodziewać. Pokazuje to jednak, że węgierska klasa polityczna w wyniku zagrożenia epidemicznego, potrafi podejść do problemu odpowiedzialnie.

 

 

Tymczasem w Polsce

W naszym kraju duża część środowiska skupionego wokół Konfederacji (dość niejednolitego) przekrzykuje się w podkreślaniu, że COVID-19 to jakiś spisek, a maseczki ochronne porównywane są do kagańców. Poseł Braun będąc na mównicy sejmowej nachalnie próbuje wcisnąć marszałek Sejmu pseudonaukową książkę o rzekomym spisku z COVID-19, natomiast jego asystenci (również za dotację publiczną) straszą Polaków szczepionkami przeciwko COVID-19, których wciąż nie ma. W węgierskim parlamencie byłaby to sytuacja nie do pomyślenia.

 

{youtube}yQ-tZXbgJlQ{/youtube}

 

Polityka paranoiczna

Dwa tygodnie temu w jednej ze swoich publikacji przybliżyłem sformułowanie ,,styl paranoiczny”, opisany w 1963 roku przez amerykańskiego intelektualistę Richarda Hofstadtera.

Styl paranoiczny charakteryzuje według Hofstadtera poczucie bycia prześladowanym, które wyraża się w „rozbudowanych teoriach spiskowych – wyjaśnia to pojęcie w książce ,,Władza wyobraźni” dr Marcin Napiórkowski – Czym zatem charakteryzuje się „styl paranoiczny”? Ma on zawsze charakter apokaliptyczny: operuje radykalnymi podziałami na dobro i zło oraz wizją świata zbliżającego się do końca i związanej z tym rozstrzygającej bitwy między siłami światła i ciemności.

Można odnieść wrażenie, że w Polsce część klasy politycznej przyjęło styl paranoiczny do prowadzenia gry politycznej. Wiele osób cynicznie próbuje się, poprzez podważanie nauki, wybić politycznie. Pytaniem retorycznym będzie zapytanie – czy jest to działanie odpowiedzialne?

 

Niestety nie po raz pierwszy polską klasę polityczną onieśmielają politycy z krajów, które są biedniejsze, które mogą się wydawać, że mają mniejszy dorobek demokratyczny. Przypomnijmy sobie maj i brak możliwości wypracowania consesusu w kwestii przesunięcia i organizacji wyborów prezydenckich. Środowisko Klub Jagiellońskiego wypomina naszej klasie, że z takim kryzysem potrafiły sobie poradzić takie kraje jak Serbia czy Macedonia, gdzie udało się przyjąć rozwiązania w atmosferze ogólnej zgody.